"Jesteśmy przerażeni". Dramatyczne wieści z Charkowa
- Jesteśmy w sytuacji tragicznej. To nie jest jeszcze odcięcie od świata, bo można wyjechać z kilku dróg, ale miasto jest otoczone. Do poniedziałku był bardzo dobry duch, mobilizacja i siła, że odparliśmy kolejny atak. To pozytywnie wpływało na ludzi. Od wczoraj jesteśmy przygnębieni i przerażeni tym, co się dzieje - relacjonował ks. Wojciech Stasiewicz, dyrektor Caritas-Spes-Charków, w programie specjalnym WP. Jak dodał, moralnie i psychicznie jest w tym momencie "bardzo słabo". Duchowny przekazał, że w nocy słychać było w mieście naloty, szum samolotów. - Niestety rano, kiedy odprawiałem mszę, musieliśmy ją przerwać, bo były trzy potężne wybuchy 100 m od nas - mówił Stasiewicz. Przypomnijmy, w Charkowie zaatakowano budynek policji i uniwersytetu. - Trwa akcja ratunkowa. Jest bardzo dużo samochodów (...) policji, straży pożarnej. W budynku policji na pewno znajdowali się ludzie - podał duchowny.