wieża kontroli lotów

Jako Rosjaninowi jest mi wstyd za braki w raporcie MAK - wyznaje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Aleksander Koronczik, pracownik lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, były pilot wojskowych myśliwców.

Rosjanie być może mają więcej niż nam przekazali - tak płk Edmund Klich skomentował we wtorek zapowiedź MAK, że zostanie opublikowany pełny zapis rozmów zarejestrowanych w Smoleńsku przed katastrofą Tu-154M. Jego zdaniem Rosjanie mogą chcieć pokazać coś dot. nacisków na załogę.

Wojskowy prokurator okręgowy płk Ireneusz Szeląg powiedział we wtorek, iż jeszcze nie zapadła decyzja prokuratorów ws. brania pod uwagę kwietniowych zeznań kontrolerów, które Rosja unieważniła.

"Polska nie podważając ani jednego wniosku MAK, podjęła próbę przerzucenia części odpowiedzialności za katastrofę prezydenckiego samolotu na rosyjskich kontrolerów"- skomentowała rosyjska telewizja państwowa Kanał 1, informując o konferencji prasowej w Warszawie, na której ujawniono nagrania z wieży kontrolnej lotniska Siewiernyj.

Kontroler ruchu na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj od początku nie chciał, aby prezydencki Tu-154M podchodził do lądowania - wynika z informacji, do których dotarł dziennik "Polska The Times".

Pracownik wieży kontroli lotów na lotnisku JFK w Nowym Jorku przyprowadził do pracy, swojego kilkuletniego syna. By zając kilkulatka pozwolił mu przekazywać komunikaty do pilotów operujących na lotnisku samolotów. Mimo tego, że komendy były poprawne i były przez pilotów przyjmowane z sympatią, pracownik został zawieszony.