Rafał Trzaskowski(strona 84/1)

- Przestępca po wyjeździe z Polski nie ma problemu z głowy. Jak rozumiem, będzie osądzony w państwie, którym przebywa – mówił w programie "Tłit" Rafał Trzaskowski. - Łamanie praworządności może skutkować ogromnymi konsekwencjami. Inwestorzy mogą bać się inwestować w Polsce. Wystarczy, że nie spodobają się PiS i zaraz prokuratura może chcieć im wyrządzić krzywdę – dodał polityk PO.

Kandydat PO na prezydenta Warszawy mówił w programie "Tłit" o nadchodzących wyborach. - Warszawa nie jest w rękach deweloperów. To łatwe hasła, które Patryk Jaki chce wprowadzać w obieg publiczny. Warszawiacy bardzo dobrze o tym wiedzą - przekonywał, odnosząc się do słów polityka PiS, które padły w TVN24. Pytany o to, czy boi się Michała Dworczyka jako potencjalnego rywala, stwierdził, że "nie boi się żadnego kandydata PiS". - Rozumiem, że po ostatnich wyczynach, tworzeniu ustawy na której się kompletnie nie zna i wyprowadzeniu Polski na manowce, Patryk Jaki raczej nie będzie kandydatem - kontynuował. Na pytanie, do kogo kieruje swoją ofertę, bo na razie skupia się feministkach, odpowiedział stanowczo: "Jeśli uważa pan, że darmowe żłobki, równość płacowa to hasła dla feministek, to podlega pan propagandzie PiS".

- UE nie dybie na naszą suwerenność. Prezydent powinien uważać jakich porównań używa. Nawet jeśli nie chciał tak stwierdzić, tak zostało to zinterpretowane. Prezydent powinien powiedzieć: ja tylko cytowałem, nie podzielam tego zdania - stwierdził Rafał Trzaskowski w programie "Tłit". To reakcja na zamieszanie wokół wypowiedzi Andrzeja Dudy, w której porównał UE do zaborców. Następnie zabrał głos na Twitterze, nazywając zamieszanie wokół siebie "ubawem i żenadą". Trzaskowski ocenił, że prezydent "powinien być bardziej powściągliwy w używaniu TT". - To próba żartobliwego odcięcia się od spekulacji, ale bardziej pokazuje nerwowość - stwierdził polityk. Poradził też rządowi i prezydentowi, by skupili się na rozmowie z przedstawicielami UE na zamkniętymi drzwiami.

Bronisław Komorowski, gość programu "Tłit" w Wirtualnej Polsce", pytany był o kandydatów na prezydenta Warszawy. - Dlaczego o Warszawę biją się nie warszawiacy? - pytał prowadzący program Marek Kacprzak. Były prezydent przekonywał, że Rafał Trzaskowski jest 100 proc. warszawiakiem. Kandydatowi dał jednak interesującą radę. - Warszawa ma wielki problem, politycy pewnie nie będą chcieli o tym gadać, ale ja już nie kandyduję, więc mogę, czyli tzw. słynnych słoików - stwierdził Komorowski. - W Stanach Zjednoczonych mówi się, że każdy wysiadł z jakiejś łódki. W Warszawie każdy jest skądś, 90 proc. to tacy warszawiacy jak ja, przyswojeni. Jest szansa na pokazanie Warszawy, która będzie nie tylko gościnna, ale będzie budowana razem z tymi "słoikami" - stwierdził.

- Ludzka pamięć ledwo sięga dnia, w którym Paweł Lisicki obiecał mi tort. Prawica to do siebie ma, że niestety dużo mówi, a potem nie potrafi tego zrobić - mówi Jacek Żakowski do swojego oponenta przed kolejną Bitwą Redaktorów. Od tego poniedziałku program będzie odbywał się o nowej godzinie - 9:30. Publicyści rozmawiać będą m.in. o 15 mln zł wydanych z kart służbowych resortu Macierewicza, 50. rocznicy wydarzeń Marca '68 oraz o walce o prezydenturę w stolicy.

- Kto jest kandydatem PiS-u na prezydenta Warszawy? Czy Jarosław Kaczyński jest dobrym szefem partii, skoro wybory się zbliżają, a on nawet kandydata jeszcze nie ma? - pytała w programie "Kto nami rządzi?" Joanna Kluzik-Rostkowska. Broniła szefa Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny. - Jak można mieć pretensje do Grzegorza Schetyny, że wyznaczył jakiś czas temu kandydata na prezydenta Warszawy, a nie mieć pretensji do Jarosława Kaczyńskiego, że go nie wyznaczył w ogóle? - tłumaczyła. Jak podkreśliła, Rafał Trzaskowski nie zniknął i zaczął już pokazywać swój wyborczy program. - Uważam, że czas na solidną kampanię nadszedł - powiedziała Kluzik-Rostkowska. Jak dodała, "nie jest łatwo prowadzić kampanię, nie znając głównego kontrkandydata".