Warszawa. Tej nocy będzie ciemno. Stolica zgasi światło na znak protestu
W wielu polskich miastach, w tym w Warszawie w nocy z 1 na 2 grudnia, zgaśnie światło na wielu obiektach. Jest to pomysł samorządowców na protest.
Mieszkańcy stolicy najbliższej nocy mogą się mocno zdziwić, a wszystko przez to, że w mieście będzie nieco ciemniej niż zazwyczaj. Warszawa przyłącza się do protestu, w ramach którego we wtorek wieczorem i w nocy z 1 na 2 grudnia, nie zostanie włączone oświetlenie ważnych w stolicy obiektów.
Ciemność opanuje m.in. mosty Śląsko-Dąbrowski, Gdański, Poniatowski, Siekierkowski, Świętokrzyski oraz wiadukt Markiewicza i ciągu drzew w Alejach Ujazdowskich.
Jest to protest samorządowców, zdaniem których polski rząd kolejny już raz sięga po pieniądze niezbędne do realizowania potrzeb lokalnych społeczności.
"W miastach w całej Polsce symbolicznie zgasną światła w proteście przeciw rosnącej finansowej presji wywieranej na lokalne budżety przez rząd" – napisał w mediach społecznościowych Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Warszawa protestuje. Trzaskowski: "Bez zagrożenia dla bezpieczeństwa"
Trzaskowski zapewnił jednocześnie, że protest nie będzie miał wpływu na bezpieczeństwo warszawiaków. Oświetlone jak dotychczas będą wszystkie drogi piesze czy rowerowe.
"Pod koniec października Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwalił najbardziej antysamorządową ustawę w obecnej kadencji, kolejny raz pozbawiając mieszkańców pieniędzy na potrzeby ich lokalnych społeczności. Tym razem poprzez ograniczenie udziału we wpływach z PIT i CIT. Ustawa jest obecnie procedowana w Senacie i niebawem ponownie wróci do Sejmu" – przekazała Karolina Gałecka, rzeczniczka warszawskiego ratusza.
Samorządowcy żądają przerwania przez Parlament RP procesu legislacyjnego nad tą ustawą, oczekując jednocześnie, że premier Mateusz Morawiecki skieruje do Sejmu inicjatywę ustawodawczą złożoną przez Stowarzyszenie "Tak! Samorządy dla Polski". Pomysł ten zakłada zwiększenie udziałów samorządów w podatku PIT z obecnych 38,16 proc. do 48,16 proc.
Jak poinformował stołeczny ratusz, według planów na 2020 rok podniosłoby to dochody gmin o kwotę niemal 11 mld złotych.
"Podobne zapisy ustawowe powinny dotyczyć urealnienia dochodów powiatów i województw, by również te jednostki mogły realizować swoje zadania. Obecnie na brak stabilności dochodów samorządów lokalnych, nakłada się zagrożenie pozbawienia mieszkańców środków budżetu Unii Europejskiej i Funduszu Odbudowy" – dodaje stołeczny Urząd Miasta.
Według samorządowców, społeczności polskich miast i wsi, nie poradzą sobie bez finansowego wsparcia ze środków PIT i CIT, jak również dostępu do dofinansowań unijnych.