Dwanaście lat temu po raz pierwszy składaliśmy pismo do miasta o mieszkanie. Dwa lata później, już z córką, wprowadziliśmy się tutaj, do baraków, na pokój do teściów - mówi Magdalena Ciszewska. Twierdzi, że przez kilka lat dawali rodzicom pieniądze na część czynszu. Przestali dawać, gdy dowiedzieli się, że ci i tak nie płacą. Dług przez lata urósł do kilkudziesięciu tysięcy.