Konserwacja windy w dzień? Bez sensu!
List od czytelniczki. Czy ma rację?
08.11.2012 13:27
Otrzymaliśmy list od czytelniczki. Publikujemy go w całości.
"Dziś, jadąc z dziećmi do przedszkola po raz kolejny natrafiłam na nieczynną windę. Chodzi o dźwig osobowy znajdujący się przy stacji Ratusz Arsenał (jadąc z Pragi na Wolę)To się zdarza bardzo często. Tak często, że już zdążyłam się przyzwyczaić, że w XXI wieku windy miejskie (jeśli są) psują się częściej niż w wieku XX. Tym razem jednak winda nie była zepsuta. Otóż na windzie był napis "konserwacja dźwigu - przepraszamy. ThyssenKrupp Elevator"
Szczerze mówiąc, w nosie mam ich przeprosiny, bo podwójny wózek dla bliźniaków z dziećmi w środku waży ok. 40 kilo i dla mnie jest niemożliwością zniesienie go po schodach. Mogę to zrobić tylko z pomocą przechodnia. A co ma zrobić ważący 60 kilo niepełnosprawny na wózku? Za każdym razem, gdy widzę z daleka białą kartkę, naklejoną na windę, trafia mnie szlag, bo wiem, że znów muszę zasuwać po schodach.
Ja rozumiem, że windy należy konserwować. Każdy to rozumie. Ale jaki sens jest robić to w godzinach szczytu? W każdym normalnym kraju konserwacje urządzeń robi się w nocy, by nie utrudniać życia ludziom. U nas - rano, w godzinach największego ruchu.
Dla mnie i dla tych, którzy dziś musieli kombinować, jak dostać się do drugiej windy, nie ma to najmniejszego sensu. Przysyłam na pamiątkę zdjęcia.
Pozdrawiam".
Zadzwoniliśmy do firmy ThyssenKrupp Elevator, odpowiedzialnej za zamknięcie windy przy metrze. -*Umowa z Warszawskim Metrem nie pozwala nam konserwować wind w nocy* - powiedział nam Marcin Safaryn, dyrektor oddziału Polska Centralna. - mamy określone godziny, w jakich powinniśmy to robić i zwykle robimy to po godz. 12.00, pomiędzy szczytami ruchu.
Marcin Safaryn zgodził się z nami, że konserwacja w nocy (gdy metro nie działa) ma większy sens. - Mamy też takich klientów i z pewnością jest to duże ułatwienie dla podróżujących. - powiedział.