Psycholog o napięciach przy świątecznym stole
W czasie świąt spędzamy więcej czasu z rodziną. Mogą pojawiać się okazje do konfliktów. Jak ich uniknąć?
Dr Bartosz Zalewski ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej wymienia różne powody konfliktów, do których może dochodzić przy świątecznym stole. Pewne napięcia mogą się m.in. wiązać z etapem w jakim jest dana rodzina np. z tym, że dzieci są w okresie budowania swojej tożsamości i negowania tego, czego rodzice od nich oczekują, czy z tym, że rodzina nie jest zadowolona z wyborów podejmowanych przez dzieci.
Innym powodem konfliktów może być to, że podczas spotkań, zwłaszcza w dużym gronie, nie każdy z każdym się lubi. Gęsta atmosfera w czasie świąt związana może też być z tym, że przez dłuższy czas przebywamy w towarzystwie osób, z którymi rzadziej się widujemy. W takich relacjach nie musimy mieć jeszcze wypracowanych sposobów wspólnego rozładowywania napięcia. - Warto dać sobie trochę czasu - radzi psycholog. Wyjaśnia, że można samemu pójść na spacer czy zaaranżować sobie chwilę w samotności.
Poza tym, jak zaznacza dr Zalewski, konflikty pojawiają się, kiedy puszczają hamulce po alkoholu. - A w Polsce święta są zazwyczaj suto zakrapiane - przyznaje.
Napięcie może wynikać też z oczekiwania, że święta mają być idealne. W rodzinie będą więc osoby, które będą wyrażały potrzebę, by w święta cały czas było przyjemnie i miło, a będą takie, które uważać będą, że wcale tak być nie musi, że święta to czas trudny i czasem sztuczny. - Jak człowiek jest jeden, to przeżywa w środku oba te podejścia. A jak jest więcej osób, rozkłada się to między nimi - mówi psycholog. Wyjaśnia, że podobny mechanizm może działać również w przypadku innych złożonych spraw, które zdarzają się w relacjach. Zdaniem psychologa, warto sobie uświadomić, że to, co mówi dana osoba jest nie tylko wyrażeniem jej własnych poglądów, ale również pewnej tendencji obecnej w rodzinie czy relacji.
Dr Zalewski opowiada też o innym mechanizmie, który może prowadzić do konfliktów. - Bywa tak, że jakaś część rodziny jest stawiana w roli tych, którzy sprawiają kłopoty, dzięki czemu cała reszta rodziny może czuć, że osiąga sukcesy. W czasie świąt taki mechanizm może się nasilać - opowiada. Wyjaśnia, że spokój w rodzinie bywa przywracany przez koncentrowanie się na tych słabszych osobach, omawiane ich problemów, krytykowanie ich lub radzenie im. - Tak też jest trochę na poziomie społecznym: nierzadko potrzebna jest jakaś grupa, która będzie tą trudną, tą gorszą. Przez to pozostała część społeczeństwa czuje się dobra, odpowiednia - dodaje psycholog.
Osoby, które stosują tę strategię, nie zawsze są jej świadome. - Warto się zastanowić, czy na pewno jest tak, że w rodzinie dane osoby zawsze sobie radzą, a inne - zawsze sobie nie radzą - radzi dr Zalewski. Przyznaje, że dla osób, które są stawiane w roli tych "gorszych" taka sytuacja jest niekomfortowa. A wcale nie jest łatwo przekonać rodzinę, że nie jest się w tej "trudnej" grupie. Dr Zalewski uważa, że można wtedy np. poszukać wsparcia w tych członkach rodziny, którzy negocjują, starają się rozumieć różne strony. "Chyba, że chcemy konfrontacji. Wtedy wiadomo, do kogo się zwrócić - do tego, który u szczytu stołu rozdziela role rodzinne" - dodaje psycholog.
- Większość rodzin ma sposoby rozwiązywania sytuacji konfliktowych - opowiada psycholog z SWPS. - W okresie świątecznym siłą jest to, że jest więcej osób i zwykle ktoś podejmuje się łagodzenia konfliktów - dodaje.