polak(strona 35/41)

Jakub Tomczak (fot. Goniec.com)
Dwunastoosobowa ława przysięgłych w sądzie w Exeter w Wielkiej Brytanii uznała, że Jakub Tomczak jest winny gwałtu i pobicia 48-letniej Brytyjki Jane H. Sędzia podjął decyzję o wymiarze kary: podwójne dożywocie.

Jakub Tomczak (fot. Goniec.com)

Trzy dni przed spodziewanym wydaniem wyroku w sprawie 24-letniego Polaka, który oskarżony jest o dokonanie gwałtu i poważnych obrażeń ciała u 48-letniej Brytyjki, z jego matką rozmawiała Iwona Kadłuczka, z polonijnego portalu Goniec.com.

Na toczącym się w Exeter w Anglii procesie
Jakuba T. - Polaka oskarżonego o zgwałcenie Brytyjki - mowy
końcowe wygłosili już oskarżyciel i obrońca. Wyrok
spodziewany jest w poniedziałek. Oskarżony nie przyznaje się do
winy.

Ogromna specyficzność badań DNA pozwala
uniewinniać osoby dawno już skazane, jednak ślepa wiara w jego
wartość doprowadzała już do pomyłek sądowych.

W sądzie w angielskim Exeter posiedzenie w sprawie poznaniaka Jakuba T., oskarżonego o brutalny gwałt. Zgodnie z angielskim prawem - strony przedstawią dowody w sprawie. Sąd zdecyduje, które zostaną użyte podczas procesu.

Austriacka policja prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 35-letniego Polaka Piotra S., którego
zwłoki znaleziono w nocy z piątku na sobotę w wiedeńskiej
dzielnicy Hernals.

Zwłoki mężczyzny w wieku ok. 35 lat - najprawdopodobniej Polaka - znaleziono w wiedeńskiej dzielnicy Hernals - poinformowała austriacka policja.

Na Youtube.com zamieszczono kontrowersyjny film, który w konwencji gry komputerowej parodiuje śmierć Polaka zabitego w październiku na lotnisku w Vancouver - informuje "Gazeta Wyborcza".

Policja w Zachodnim Yorkshire, w Anglii,
znalazła zwłoki 23-letniego polskiego studenta - poinformowała w BBC.

Kanadyjska policja ma niezwłocznie ograniczyć używanie paralizatorów (taserów) - wynika z opublikowanego w Ottawie raportu Komisji Skarg Publicznych.

Hiszpańska policja zatrzymała w Madrycie dwóch Polaków i Słowaka podejrzanych o spowodowanie śmierci młodego mężczyzny o nieustalonej tożsamości, prawdopodobnie także obywatela Europy Wschodniej.

Gliwicka prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie śmierci Roberta Dziekańskiego, który w październiku został śmiertelnie porażony przez kanadyjską policję elektrycznym paralizatorem na lotnisku w Vancouver.

Kanadyjskie służby graniczne zapowiedziały niezwłoczne wprowadzenie zmian w procedurach działania na międzynarodowym lotnisku w Vancouver po śmierci Polaka, Roberta Dziekańskiego, który został porażony przez policję elektrycznym paralizatorem (taserem).

W kanadyjskich miastach
Toronto i Vancouver odbyły się manifestacje w związku ze
śmiercią Roberta Dziekańskiego, zmarłego w październiku po rażeniu
paralizatorem (taserem) przez policję na lotnisku w Vancouver.

Kanadyjski dziennik "National Post" napisał, że w dniu śmierci Roberta Dziekańskiego na lotnisku w Vancouver przebywał pracownik mówiący po polsku. Polak zginął w wyniku niefortunnej interwencji lokalnej policji, która nie była w stanie porozumieć się z Polakiem. Władze kanadyjskiej prowincji przeprosiły za incydent na lotnisku i zapowiedziały śledztwo.

Czterej funkcjonariusze kanadyjskiej policji, którzy użyli paralizatora i śmiertelnie porazili polskiego imigranta na lotnisku w Vancouver, zostali przeniesieni i skierowani do innych zadań - zakomunikował komisarz federalnej policji kanadyjskiej William Elliott.

Setki osób wzięły udział w pogrzebie 40-letniego Polaka, Roberta Dziekańskiego, porażonego śmiertelnie 14 października paralizatorem (taserem) przez kanadyjskich policjantów na lotnisku w Vancouverze - poinformowała kanadyjska sieć telewizyjna CBC.

Matka Roberta Dziekańskiego, Polaka zmarłego na lotnisku w Vancouver po porażeniu go paralizatorem przez kanadyjską policję, domaga się wyjaśnienia okoliczności jego śmierci - poinformował jej adwokat Walter Kosteckyj.

Po ujawnieniu filmu nakręconego przez jednego ze świadków na lotnisku w Vancouver media w Kanadzie są zaskoczone i oburzone użyciem siły przez policję wobec Polaka, który - jak się okazało - nie był agresywny.