Pałac Prezydencki(strona 20/1)

Przedstawiciele klubów i kół parlamentarnych złożyli rano - równo miesiąc po katastrofie pod Smoleńskiem - wieńce przed Pałacem Prezydenckim. Zapalili znicze i odmówili krótką modlitwę za ofiary tragedii smoleńskiej. - Nie dotarło do nas oficjalne zaproszenie - twierdzą przedstawiciele klubów PO I SLD, podkreślając, że pamiętają o rocznicy i odwiedzają groby ofiar tragedii.

Nie ma już śladu po symbolicznym dywanie ze zniczy i kwiatów przed Pałacem Prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, upamiętniającym tragiczną śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii - informuje "Życie Warszawy".

W sobotę tuż przed godz. 15.00 ostatni chętni mogli oddać hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim w Sali Kolumnowej Pałacu Prezydenckiego. Po 15.00 przyszli najbliżsi krewni zmarłej tragicznie Pary Prezydenckiej - córka Marta i brat Jarosław. Zostali przywitani brawami. Trumny były wystawione na widok publiczny od wtorku. Według szacunków Kancelarii Prezydenta hołd Prezydenckiej Parze mogło oddać ok. 180 tys. osób.

Kolejka osób, pragnących złożyć Hołd Prezydentowi i Pierwszej Damie, którzy zginęli w katastrofie lotniczej, sięga od Pałacu Prezydenckiego do wejścia na Uniwersytet Warszawski. Trzeba w niej poczekać około godziny.

Głos sumienia, potrzeba wewnętrzna - to pchnęło ludzi do tego, by przyjść pod Pałac Prezydencki. Kim są? Co sądzą o śmierci Prezydenta? Niektórzy przyznają: - Skrzywdziliśmy go. Skrzywdziliśmy słowami, bo słowa są bardziej krzywdzące od czynów.

W związku z przywiezieniem trumien czterech prezydenckich urzędników w środę od godz. 18.30 do 20.00 oraz w nocy z 14 na 15 kwietnia br. w godzinach od 23.00 do 2.00 ze względów technicznych wejście do Pałacu Prezydenckiego dla osób pragnących oddać hołd Parze Prezydenckiej będzie wstrzymane.

Tysiące zniczy i kwiatów, ale też mnóstwo laurek, ręcznie malowanych przez dzieci przynoszą Polacy, którzy chcą uczcić pamięć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii. Laurki i rysunki są zbierane przez harcerzy i mają być przekazane do Archiwum Akt Nowych.

Policja ostrzega przed kieszonkowcami, którzy mogą działać w okolicach Pałacu Prezydenckiego. Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie stoją gigantyczne kolejki osób, czekających na oddanie hołdu Parze Prezydenckiej.

Pomiędzy godziną 13.00 a 14.00 w Sali Kolumnowej Pałacu Prezydenckiego wartę honorową przy trumnach Pary Prezydenckiej pełnił premier Donald Tusk wraz ze swoimi ministrami. Późnym popołudniem wartę pełnili także posłowie i senatorowie.

Od wczesnych godzin porannych w środę kolejka osób, które chcą oddać hołd parze prezydenckiej, wydłuża się. Zaczyna się w okolicy Domu Polonii na Krakowskim Przedmieściu, biegnie w stronę Placu Zamkowego, zakręca wokół kolumny Zygmunta i biegnie z powrotem w stronę pałacu. Na wejście do Pałacu Prezydenckiego trzeba czekać średnio osiem godzin.

W poniedziałek - kolejny dzień po sobotniej katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem - warszawiacy od rana przychodzą przed Pałac Prezydencki. Większość jest w drodze do pracy, uczelni lub szkoły. - Czujemy, że musimy tu być - deklarują.

W niedzielę trumna z ciałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie zostanie jeszcze wystawiona na widok publiczny; decyzja, kiedy to się stanie, zapadnie w niedzielę po południu - poinformował minister w Kancelarii Prezydenta Jacek Sasin.

Po godzinie 14.30 na lotnisku wojskowym Warszawa-Okęcie wyląduje w asyście odrzutowców samolot wojskowy CASA z trumną z ciałem Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Samolot podjedzie do zgromadzonych na lotnisku oficjeli. Trumna zostanie wyniesiona z samolotu i ustawiona na katafalku. Modlitwę poprowadzi kardynał Józef Glemp.