- Na razie mówienie o reparacjach to publicystyka i bicie piany. Korzyścią raportu może być uzmysłowienie stronie niemieckiej ogromu poniesionych strat, ale sprawa może być rozwiązana wyłącznie na drodze politycznej, bo droga prawna jest absolutnie zamknięta - mówi w rozmowie z WP prof. Stanisław Żerko. Z kolei prof. Arkadiusz Stempin spodziewa się, że efektem zaprezentowanego raportu będzie oficjalna nota dyplomatyczna do niemieckiego rządu. 1 września Jarosław Kaczyński ogłosił, że kwota reparacji to ponad 6,2 biliona złotych.