Amerykańskie samoloty prowadziły w niedzielę i poniedziałek silne naloty na talibańskie cele wojskowe, zaś cztery amerykańskie lotniskowce zbliżyły się do rejonu działań wojennych w Afganistanie - podało w poniedziałek źródło w Pentagonie.
Ponad 200 osób zginęło w sobotę i niedzielę w północnonigeryjskim mieście Kano w największych protestach antyamerykańskich, do jakich doszło w Afryce po ataku USA na
Afganistan.
Powołując się na pewną osobistość amerykańską, telewizja CNN podała w czwartek, że podczas pierwszych nalotów na Kabul w niedzielę w nocy śmierć poniosło wielu przywódców talibów.
Podczas wtorkowych amerykańsko-brytyjskich nalotów na Afganistan zginęło lub zostało rannych 35 osób. Jednak straty mogą okazać się większe - poinformował we wtorek rzecznik talibów, Abdul Haja Mutmaena.
Przygotowania do ataku na lotniskowcu USS Enterprise (AFP)
Poniedziałek był drugim dniem sojuszniczego ataku przeciw terrorystom Osamy bin Ladena i rządzącemu Afganistanem Talibanowi. Po południu czasu polskiego amerykańsko-brytyjskie siły powietrzne znów dokonały nalotów na Afganistan. Wcześniej Prezydent USA George W. Bush oświadczył, że niedzielne ataki zostały zrealizowane zgodnie z planem.
Amerykańskie i brytyjskie myśliwce w piątek zaatakowały ponownie cele militarne w tzw. strefie zakazu lotów w Iraku, wyznaczonej przez państwa zachodnie po przegranej przez Irak wojnie w Zatoce.
Szef rosyjskiego sztabu generalnego Anatolij Kwasznin uznał za mało prawdopodobny udział armii rosyjskiej w akcjach odwetowych, które zamierzają przeprowadzić Stany Zjednoczone wobec organizatorów ostatnich zamachów.
Iracka agencja prasowa INA poinformowała w czwartek o brytyjsko-amerykańskich nalotach na południowy Irak. Wielka Brytania i Stany Zjednoczone zdecydowanie zdementowały te doniesienia.
Większość Izraelczyków obawia się, że obecna sytuacja na Bliskim Wschodzie może doprowadzić do wojny, ale uznaje za uzasadnione naloty na cele palestyńskie. Sondaż na ten temat publikuje w poniedziałek dziennik Jedijot Achronot.
Zbiórka przed demonstracją w Bagdadzie (AFP)
Mimo padającego deszczu tysiące Irakijczyków
uczestniczyło w niedzielę przed południem w demonstracjach
potępiających piątkowe ataki samolotów amerykańskich i brytyjskich
na obiekty Iraku na południe od Bagdadu.
Rosja potępiła amerykańsko-brytyjskie naloty na cele w Iraku. Moskwa oskarżyła Waszyngton o stosowanie na świecie - jak to ujęto - "metod policyjnych".