Trwa ładowanie...
dgdemus
Temat

Michał Piekarski

Parady rosyjskich wojsk Putina o niczym nie świadczą? Ekspert wspomina wpadkę
14-03-2022 07:55

Parady rosyjskich wojsk Putina o niczym nie świadczą? Ekspert wspomina wpadkę

Władimir Putin wojnę w Ukrainie nazywa operacją specjalną, czyli szybką akcją wymagającą więcej straszenia niż walki. Tak było już w Czeczenii czy Gruzji. W Ukrainie spotkał się z bardzo dużym oporem. - Możliwe, że Putin padł tu ofiarą nie tyle własnej miłości do operacji specjalnych, ale postrzegania świata przez pryzmat czekisty - ocenił dr Michał Piekarski z Uniwersytety Wrocławskiego. - Jest przekonany, że społeczeństwo nie ma własnej podmiotowości, że ludzie wychodzą na ulice nie dlatego, że są czymś wzburzeni, ale dlatego, że ktoś ich przekupił. Być może Rosjanie liczyli, że te pierwsze 24-72 godziny doprowadzą do obalenia ukraińskich władz, rozbicia armii. Gdyby Putin był takim fanem operacji specjalnych, to wiedziałby, że wymagają drobiazgowego przygotowania. Operacja specjalna w takim rozumieniu jak prowadzą to Amerykanie, to to nie jest. Rosja jest państwem niedemokratycznym, w którym wydatki nie podlegają żadnej kontroli. W przypadku armii zachodnich mamy aparat nadzoru, są izby kontroli, komisje parlamentarne, które mogą pytać. Są dziennikarze, którzy mogą zadawać i zadają trudne pytania. Na tym polega kontrola demokratyczna nad siłami zbrojnymi - stwierdził ekspert. Mateusz Ratajczak dopytywał o rosyjskie parady wojskowe, na których Putin prezentował swoją armię jako największą i najmocniejszą na świecie. - Dużo łatwiej przeprowadzić paradę, która polega na tym, by ludzi i sprzęt ustawić w określonym szyku i on przejechał, a i tak zdarzają się wpadki. Najnowszy rosyjski czołg w fazie prototypu na jednej z takich parad się zepsuł. Parady to coś, co Rosjanie robią wizerunkowo fantastycznie od lat, ale armia defiladowa i armia skutecznie walcząca na polu walki, to dwie różne rzeczy - dodał dr Piekarski.

Dr Piekarski o armii rosyjskiej: To jedno wielkie zaskoczenie. Popełniają podstawowe błędy
10-03-2022 20:54

Dr Piekarski o armii rosyjskiej: To jedno wielkie zaskoczenie. Popełniają podstawowe błędy

Dr Michał Piekarski, specjalista od bezpieczeństwa narodowego z Uniwersytetu Wrocławskiego, w programie specjalnym WP mówił o rosyjskiej armii. Ekspert powiedział, że do momentu rozpoczęcia wojny rosyjskie siły zbrojne uchodziły za zmodernizowane i całkiem sprawne na polu bitwy, co pokazały chociażby konflikty w Gruzji i Czeczenii. - Teraz popełnia ona najbardziej podstawowe błędy. To jest jedno wielkie zaskoczenie - ocenił. Według niego rosyjska armia nacierająca na Ukrainę nie miała w ogóle przygotowanego zaplecza logistycznego, miała źle dobrane niektóre elementy wyposażenia, wykazywała braki w wyszkoleniu. - Tanie chińskie opony, które grzęzły w błocie - wymienił. Piekarski zwracał też uwagę na niewłaściwe wykorzystanie przez Rosjan wojsk powietrzno-desantowych. - Powinny być one stosowane tylko tam, gdzie można odnieść strategiczną korzyść - zająć most, lotnisko itp. Tymczasem w Ukrainie są używani jak zwykła piechota - wyjaśnił. Ekspert wskazał na drastyczne różnice pomiędzy osiągnięciami Rosjan na południu Ukrainy, gdzie zajęli oni spore połacie terytorium, i północy, w okolicach Kijowa, gdzie wciąż nie posuwają się do przodu. - Ktoś, kto dowodzi Rosjanami na południu, jest wyraźnie lepszy. Potrafił zorganizować łączność, logistykę, pracę sztabu - wskazał.

Rosja użyje broni chemicznej lub biologicznej? Ekspert wskazuje inne zagrożenie
10-03-2022 09:29

Rosja użyje broni chemicznej lub biologicznej? Ekspert wskazuje inne zagrożenie

- Powinniśmy uważać na możliwe użycie przez Rosję broni chemicznej lub biologicznej w Ukrainie - przestrzegła rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki, komentując rosyjskie twierdzenia na temat rzekomych amerykańskich laboratoriów broni biologicznej w tym kraju. Do jej słów odniósł się w programie specjalnym WP dr Michał Piekarski z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego. - Nie zdziwiłbym się, gdyby Rosjanie spróbowali jakiejś formy prowokacji, choć w taką prowokację nikt by już nie uwierzył. Wątpię, żeby do użycia tej broni doszło na polu walki. To byłoby złamanie tabu, które obowiązuje od kilkudziesięciu lat. Broni chemicznej używano na dużą skalę w I i w II wojnie światowej. Na froncie po nią nie sięgano, chociaż była. W późniejszych konfliktach także jej unikano, ponieważ jest zbyt straszna, także dla własnych żołnierzy - mówił Piekarski. W jego ocenie w najbliższych dniach, w miarę oblężeń kolejnych ukraińskich miast, będziemy oglądać coraz więcej przypadków użycia broni termobarycznej. - Jeżeli rozmowy na szczeblu ministrów spraw zagranicznych nie doprowadzą do rozstrzygnięcia, Rosjanie będą próbowali wymusić jakieś rozwiązanie, np. kapitulację władz Ukrainy poprzez oblężenie miast i masakrę ludności cywilnej - stwierdził Piekarski.

dgdemus
dgdemus
Więcej tematów