marek kacprzak(strona 2/13)

- W tej chwili nie ma takiej dyskusji, nie mamy w zamiarze, aby ograniczać politykę społeczną. Pieniądze na prowadzone programy społeczne są zabezpieczone w budżecie - odparł wicepremier Jacek Sasin pytany, czy rząd nie stoi przed dylematem: ratować gospodarkę czy programy społeczne, takie np. jak 500 plus. - Jesteśmy dobrze przygotowani do tego, by sprostać sytuacji, przed którą obecnie stoimy. Mamy na ten rok, po raz pierwszy od 30 lat, zrównoważony budżet - zapewnił wicepremier. Przyznał jednak, że nie uda się zapewne rządowi zneutralizować wszystkich skutków gospodarczych epidemii koronawirusa w naszym kraju.

Kiedy pakiet dla biznesu, dotyczący redukowania skutków epidemii koronawirusa, wejdzie w życie? - pytał Marek Kacprzak w programie "Tłit" wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Wicepremier tłumaczył, że pakiet ten trafi 25 marca pod obrady Sejmu, a następnie zostanie przesłany do Senatu. - To są kwestie, które musi rozwiązać Kancelaria Sejmu, kierownictwo parlamentu - odparł Jacek Sasin dopytywany, jak ma się to do zapisów rozporządzenia o zagrożeniu epidemicznym, które zabrania zgromadzeń powyżej 50 osób. - Nie możemy zmienić ustroju państwa, nie możemy zmienić systemu prawnego - dodał, tłumacząc, że nie ma innej możliwości przyjęcia pakietu dla biznesu. - Osoby, które pełnią funkcje publiczne, muszą podejmować ryzyko dla dobra obywateli - stwierdził.

- Nie wierzę w awanturę prezydenta z prezesem Kaczyńskim o dofinansowanie TVP. To raczej gra polityczna, na wzmacnianie wizerunku Dudy, na pokazywanie, że jest rzekomo niezależny - stwierdził poseł PO Tomasz Siemoniak, pytany o doniesienia mediów o wtorkowym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Miało podczas niego dojść rzekomo do kłótni o podpis prezydenta pod ustawą o dofinansowaniu TVP. Kaczyński miał też zagrozić Dudzie, że jeśli nie podpisze ustawy, PiS wystawi innego kandydata w wyborach prezydenckich. - PiS ma problem z tym, że Polacy zobaczyli wyraźną alternatywę: albo dwa miliardy na propagandę, albo na onkologię. Dziś, gdy wszyscy o służbie zdrowia rozmawiają w kontekście koronawirusa, gdy widać, że na walkę z nim też trzeba pieniędzy, PiS próbuje jakoś z tego wybrnąć - tłumaczy poseł PO. - Prezes przyjechał, a ten rzekomo twardy prezydent mówi: nie. No, kto w takie bajki uwierzy? - pyta.

- To wina sztabu. Jak można prezydenta tak potraktować, w tak nieodpowiedzialny, niepoważny sposób - stwierdził poseł PO Tomasz Siemoniak odpowiadając na pytanie o krytyczne wpisy na Twitterze, dotyczące podpisania przez prezydenta Andrzeja Dudę tzw. ustawy Kolej plus. Duda zrobił to na peronie dworca w miejscowości Końskie. Siemoniak przypomniał, że przy okazji każdej kampanii wyborczej PiS składa obietnice. - Gdzie są Mieszkania plus, gdzie są Pekaesy plus - pytał Siemoniak. - Teraz pojawiły się Koleje plus. Jest granica składania pustych obietnic. Prezydent nie płaci za to, że przy biurku siedział na pustym peronie, ale za puste obietnice - tłumaczył

- Kompromituje się takimi wpisami. Wstyd, że polityk, w taki sposób potrafi odnosić się do innej osoby - stwierdził Tomasz Siemoniak oceniając wpis europosłanki PiS Beaty Mazurek na temat Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, kandydatki Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. "W 'bulu i nadzieji' informuję, że jakieś fatum ciąży nad Platformą" napisała na swoim profilu na Twitterze była rzeczniczka rządu. Zarzuciła też kandydatce "słabość intelektualną i brak przygotowania". - Odradzam pani Beacie Mazurek Twittera, gdy nachodzi ją taka żółć i frustracja. Lepiej niech przeczyta książkę - dodał. Zdaniem Siemoniaka politycy powinni unikać takich sformułowań, bo jak stwierdził "tweety nie płoną".

- Koronawirus jest takim samym zagrożeniem dla każdego, od szeregowego rolnika po premiera i prezydenta. Dobrze więc, że ta sprawa, dzień po dniu jest wyjmowana z gorącego kontekstu politycznego - stwierdził polityk PO Tomasz Siemoniak pytany o to, czy koronawirus "łączy ponad podziałami politycznymi". Pozytywnie ocenił inicjatywę premiera Mateusza Morawieckiego, który zaprosił liderów ugrupowań opozycyjnych na spotkanie dotyczące działań rządu ws. koronawirusa. W rozmowie z prowadzącym program wyjawił też, czy ma zamiar wziąć udział w tym spotkaniu i czego po nim oczekuje.

Koronawirus w Polsce i przygotowania rządu będą tematem nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu. Małgorzata Kidawa-Błońska zarzuca marszałek Elżbiecie Witek, że projekt Koalicji Obywatelskiej w tej sprawie trafił do sejmowej "zamrażarki". - Był pisany na kolanie - zarzucił Radosław Fogiel w programie "Tłit".

Borys Budka stwierdził, że Andrzej Duda powinien nosić bluzę z logo PiS. Radosław Fogiel wyjaśnił, że ubiegający się o reelekcję prezydent nie wstydzi się partii, z której się wywodzi, w przeciwieństwie do Bronisława Komorowskiego, który nie chciał debatować obok flagi z logo PO.

- Trzeba wspomagać potrzebujących, słabszych, ale nie może być tak, że ci niepracujący, mają czasem lepiej, niż ci pracujący - tłumaczył Andrzej Halicki, europoseł Koalicji Europejskiej. Zapewniał jednak, że 500+ nie zostanie zlikwidowane. - To program do naprawy, który uczyni ten projekt dużo bardziej sprawiedliwym, racjonalniej gospodarującym miliardami, które są na niego przeznaczane - tłumaczył polityk PO. - Należy wspomagać wszystkich tych, którzy mają mało, ale polityka państwa musi być skierowana na motywowanie do pracy - dodał.

Od kilku tygodni trwa dyskusja o tym, kogo reprezentuje Szymon Hołownia. Kto wymyślił, że ma kandydować na prezydenta? Marek Kacprzak zapytał o to w programie "Tłit" przyszłego szefa sztabu wyborczego Hołowni, Michała Kobosko. - Opus Dei, jezuici, CIA, FBI - wyliczał Kobosko. - Ja się pytam serio - zapewnił prowadzący program. - Mogę zapewnić, że w odróżnieniu od Andrzeja Dudy, którego nie wymyślił Andrzej Duda, Szymon Hołownia wymyślił siebie sam - stwierdził Kobosko.

Szymon Hołownia jest, jest bardzo aktywny, działa - zapewnia w programie "Tłit" Michał Kobosko, przyszły szef kampanii wyborczej Hołowni. W ten sposób zareagował na pytanie o to, gdzie zniknął przyszły kandydat na prezydenta. - Niektórym się wydaje, że po tym, jak 8 grudnia ogłosił swoją decyzję, musi być nieustannie obecny w mediach, wypowiadać się na każdy temat. To jeszcze nie ten czas, bo ja przypomnę: nie mamy jeszcze kampanii wyborczej, Szymon Hołownia jeszcze nie prowadzi kampanii wyborczej - dodał.

- Poluzował język od czasu, kiedy był premierem - tak polityk Porozumienia, poseł PiS Kamil Bortniczuk ocenił słowa byłego szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska o "wypierPolu". Zdradził też swoją teorię na ten temat. Jego zdaniem Tusk jeszcze tydzień temu wcale nie był przekonany, że nie wystartuje w wyborach prezydenckich. - Myślę, że Donald Tusk potraktował sprawę ustawy sądowej i fali protestów, które miały się przetoczyć przez Polskę, do tego, aby policzyć szable. To zaostrzenie języka temu służyło, on chciał być liderem tych protestów - uważa Bortniczuk. Gdyby te protesty były masowe, stanąłby na ich czele. I później byłoby "Donald musisz, naród prosi", a on, jako pokorny sługa narodu wystartowałby w wyborach prezydenckich - mówił Kamil Bortniczuk

Nasz plan jest długoterminowy i wykracza poza wybory prezydenckie - przyznał w studiu programu "Tłit" Michał Kobosko, przyszły szef sztabu wyborczego Szymona Hołowni. - Mamy plan, szczegółowy plan, związany z wejściem na długo Szymona Hołowni do polityki. To nie jest efemeryda, to nie jest eksperyment - zapewnił. Dopytywany, czy to oznacza, że Hołownia ma zamiar założyć partię polityczną odparł, że jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. - Polacy nie są przekonani do partii politycznych, z tego powodu, że partie funkcjonują tak, jak funkcjonują. Więc my nie mówimy na razie o powołaniu partii politycznej. Finalnie? Zobaczymy. Polska polityka jest nieprzewidywalna - stwierdził Kobosko.