Tomasz Siemoniak doradza europosłance PiS Beacie Mazurek
- Kompromituje się takimi wpisami. Wstyd, że polityk, w taki sposób potrafi odnosić się do innej osoby - stwierdził Tomasz Siemoniak oceniając wpis europosłanki PiS Beaty Mazurek na temat Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, kandydatki Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. "W 'bulu i nadzieji' informuję, że jakieś fatum ciąży nad Platformą" napisała na swoim profilu na Twitterze była rzeczniczka rządu. Zarzuciła też kandydatce "słabość intelektualną i brak przygotowania". - Odradzam pani Beacie Mazurek Twittera, gdy nachodzi ją taka żółć i frustracja. Lepiej niech przeczyta książkę - dodał. Zdaniem Siemoniaka politycy powinni unikać takich sformułowań, bo jak stwierdził "tweety nie płoną".
Beata Mazurek napisała wczoraj tak… Rozwiń
Transkrypcja:
Beata Mazurek napisała wczoraj tak: "W "bulu i nadziei" informuję, że jakieś fatum ciąży nad Platformą. Wcześniej Komorowski, teraz Kidawa-Błońska.
Kandydatka swoją słabość intelektualną i brak przygotowania udowadnia praktycznie każdego dnia. Zmienność poglądów także ją kompromituje. Wiarygodność praktycznie żadna".
Co by pan byłej rzecznik Prawa i Sprawiedliwości powiedział? Na taką diagnozę polityczną kandydatki na prezydenta.
Kompromituje się takimi wpisami. Naprawdę wstyd. Naprawdę wstyd.
Polityk, który kiedyś sprawował ważne funkcje, dziś też - jest w Parlamencie Europejskim w taki sposób potrafi odnosić się do innej osoby.
Nie powinno się takich rzeczy specjalnie komentować. To kompromituje panią Beatę Mazurek. Frustracja, złość - nie podoba mi się bardzo taki styl.
Może to nie jest argument do końca, ale kobieta kobietę w taki sposób atakuje - pełna żenada.
Odradzam pani Beacie Mazurek Twittera, gdy nachodzi ją taka żółć i frustracja. Lepiej niech przeczyta książkę, zajmie się czymkolwiek innym.
A może pani Mazurek nie wysłuchała prezydenta Dudy, który apelował o merytoryczną i spokojną kampanię wyborczą?
Nie wiem kto kogo słucha.
Wydaje mi się, że wszyscy politycy powinni tego stylu, typu obecności w internecie, mediach zdecydowanie unikać.
To zostaje, wraca. Za rok będzie wstyd pani Beacie Mazurek, że o - być może, wierzę w to - urzędującej prezydent tak pisała.
Jak to się mówi: tweety nie płoną.