mandat karny

Niebezpieczna sytuacja na drodze w Makowie Podhalańskim. Kamera monitoringu zarejestrowała moment, w którym ojciec z dzieckiem wchodzi na przejście dla pieszych, gdy na drodze jest pusto, jednak w pewnym momencie z naprzeciwka nadjechał pojazd i przemknął przed stopami pieszych. Policja udostępniła nagranie ku przestrodze. Widać na nim, że gdyby mężczyzna wraz z dzieckiem szli szybciej, mogliby wpaść wprost pod koła auta. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale kierujący białym fordem nie uniknął odpowiedzialności i policjanci ukarali go wysokim mandatem. "Policjanci szybko podjęli dalsze czynności zmierzające do identyfikacji pojazdu oraz samego kierującego. Mundurowi ustalili, że kierownicą pojazdu marki Ford siedział 41-letni mieszkaniec powiatu wadowickiego, który za takie zachowanie został ukarany mandatem karnym w kwocie 1500 złotych oraz na jego konto trafiło 15 pkt karnych" - wyjaśniła policja.

Pośpiech i cwaniactwo się nie opłacają. Przekonał się o tym na własnej skórze 40-latek, który został nagrany w Rudzie Śląskiej. Mężczyzna swoją jazdą po mieście stwarzał realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Na udostępnionym przez policje materiale widać, że kierujący białą dacią, dwukrotnie najechał na obszar wyłączony z ruchu, a w pewnym momencie wyprzedzał na podwójnej ciągłej, gdy z naprzeciwka nadjeżdżały inne auta. Nagranie pochodzi z ubiegłego roku, jednak mundurowi apelują, że kierowcy coraz częściej "wpadają" przez nagrania z kamerek samochodowych, nie zdając sobie sprawy z poważnych konsekwencji. 40-latek z Rudy Śląskiej za swoje popisy został ukarany mandatem w wysokości 550 zł i 11. punktami karnymi. Drogowa agresja, brawura i lekceważenie przepisów, często prowadzą do zagrożenia bezpieczeństwa i ludzkich tragedii. Coraz większy sprzeciw wobec piratów drogowych wykazują inni uczestnicy ruchu drogowego, którzy reagują i przesyłają nagrania niebezpiecznych zachowań na naszą skrzynkę "Stop Agresji Drogowej". Dzięki nagraniu przesłanemu na skrzynkę Stop Agresji Drogowej policjanci ustalili tożsamość 40-letniego kierującego dacią i nałożyli na niego mandaty w wysokości 550 zł." - brzmiał apel policji.

Chciał się popisać, ale nie przewidział jednego i trafił na policjantów. Wideorejestrator zamontowany w radiowozie uwiecznił moment, na którym na prostej drodze nr. 79 pod Piasecznem dochodzi do niebezpiecznego wykroczenia. Kamera nagrała moment, w którym motocyklista wyrywa jednoślad na jedno koło i to wszystko stało się na oczach policjantów. Decyzja mundurowych mogła być tylko jedna. Kierowca radiowozu automatycznie zawrócił i ruszył za motorem. Okazało się, że właścicielem yamahy był 24-latek, dla którego policjanci nie mieli litości i ukarali go mandatem w wysokości 1,5 tys. złotych, a także 10. punktami karnymi. "Kierujący został zatrzymany do kontroli. Funkcjonariuszom tłumaczył, że wykorzystał dobrą pogodę i chciał się po prostu przejechać na jednym kole. Mundurowi przypomnieli 24-latkowi, że na drodze powinien być odpowiedzialny nie tylko za zdrowie i życie swoje, ale również innych i pod żadnym względem nie powinien narażać nikogo na niebezpieczeństwo. Dla ostudzenia emocji mężczyzna otrzymał mandat karny w wysokości 1500 złotych, a na jego konto trafiło 10 punktów karnych, by móc ruszyć w dalszą drogę i kontynuować podróż zgodnie z przepisami" - wyjaśniła policja.