RegionalneWrocławKarkonosze. Góry w za dużych dawkach. Desperacka wspinaczka bezmyślnych śmiałków

Karkonosze. Góry w za dużych dawkach. Desperacka wspinaczka bezmyślnych śmiałków

Górska obserwacja dotyczącą szaleńców szukających nowych dróg poruszyła społeczność miłośników górskich wędrówek. Zdjęcia, zamieszczone w mediach społecznościowych, przedstawiające ludzi, którzy nie bacząc na groźny śnieżny nawis, wspinają się na Śnieżne Kotły, wywołały falę komentarzy.

Karkonosze. W Śnieżnych Kotłach nadal leży śnieg. O tej porze roku, gdy przyświeca już wiosenne słońce i temperatura rośnie, robi się niebezpiecznie. Lawiny mogą spadać w każdej chwili
Karkonosze. W Śnieżnych Kotłach nadal leży śnieg. O tej porze roku, gdy przyświeca już wiosenne słońce i temperatura rośnie, robi się niebezpiecznie. Lawiny mogą spadać w każdej chwili

"Nie wiedziałem, że otworzono nowy szlak na Śnieżne Kotły, można sobie mocno skrócić podejście. Panowie oceniają miejsce do zjazdu" - zażartował turysta, który zrobił zdjęcia i nagrał ludzi, którzy wbrew rozsądkowi i klarownym regulaminom Karkonoskiego Parku Narodowego wspinali się na szczyt wytyczonym samozwańczo wejściem.

Wchodzą ostrym trawersem, zbliżając się do naprawdę niebezpiecznego nawisu śniegu. Ten ciężki zwał lodu i śniegu może w każdej chwili runąć na pozbawionych instynktu samozachowawczego wędrowców. Trudno nawet pojąć, co ci ludzie sobie myśleli i co chcieli osiągnąć. Może chodzi o niebezpieczny zakład, a może desperaci naprawdę są tak pozbawieni wyobraźni, że nie zdają sobie sprawy, że igrają z życiem.

Karkonosze. "Co za bezmyślność!". Internauci nie zostawiają suchej nitki

Komentarze zamieszczone na facebookowej grupie Karkonoskie Wędrowanie, gdzie autor Dariusz Zet zamieścił swoje materiały, są miażdżące. "Jak lubią ryzyko, to niech wchodzą, tylko mam nadzieję, że wykupili stosowne ubezpieczenie i koszt ewentualnej akcji ratowniczej pokryje ubezpieczyciel. Bo jak nie, to powinien być tam patrol policji i wypisywać mandat nie za brak maseczki, a za brak wyobraźni" - skomentował internauta.

Okazuje się, że prezentowana wyprawa nie była w ostatnim czasie odosobnionym aktem bezmyślności. Byli tacy, którzy w minioną sobotę widzieli w tym samym miejscu zjazd snowboardzisty.

Tymczasem, o czym informuje KPN, na tym obszarze obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Sytuację może pogarszać wzrost temperatury i nasłonecznienie. A zagrożenie dotyczy głównie stromych stoków o wystawie południowej i południowo-wschodniej. Ze względu na dodatnie temperatury w ciągu całej doby, zagrożenie lawinowe może również występować na pozostałych wystawach. Anna Mitek z działu udostępniania Karkonoskiego Parku Narodowego powiedziała WP.PL, że akcja, uwieczniona przez internautę w miniony weekend, była samowolą. - Obszary Wielkiego Śnieżnego Kotła oraz Kotła Małego Stawu są udostępniane do szkoleń z zakresu poruszania się w trudnych warunkach terenowych od grudnia do końca lutego, tylko i wyłącznie przy odpowiedniej pokrywie śnieżnej. Szkolenia te odbywają się na podstawie zgód wydawanych przez dyrektora Karkonoskiego Parku Narodowego i zgodnie z zarządzeniem w sprawie udostępniania Karkonoskiego Parku Narodowego do celów rekreacyjnych, turystycznych i sportowych może brać w nich udział maksymalnie 12 osób - wyjaśnia Anna Mitek.

Karkonosze. Wyskok, który mógł mieć straszne konsekwencje. Ale groził nie tylko ludziom, ale i przyrodzie

Okazuje się, że wyskok turystów mógł być zagrożeniem nie tylko dla nich samych. Mógł zaszkodzić karkonoskiej przyrodzie. - Od marca trwają okresy lęgowe ptaków, w związku z tym szkolenia z zakresu poruszania się w trudnych warunkach nie mogą być organizowane ze względu na szkody przyrodnicze jakie mogłyby spowodować. Szlaki przebiegające przez Śnieżne Kotły nie bez powodu są zamknięte – trwa okres godowy cietrzewi, które potrzebują ciszy w tym szczególnym dla nich okresie - powiedziała przedstawicielka KPN.

Gdyby niefrasobliwi wędrowcy wpadli w ręce strażników parku, konsekwencje byłyby przykre. -Osoby popełniające wykroczenia, jakimi są ruch pieszy poza wyznaczonym szlakiem turystycznym oraz wspinaczka, mogą zostać ukarane mandatem w wysokości do 500 zł za każde z popełnionych wykroczeń. W przypadku zbiegu wykroczeń strażnik Straży Parku mogłyby nałożyć na miejscu mandat w wysokości do 1000 zł lub skierować sprawę do sądu - wyjaśniła Anna Mitek.

Źródło artykułu:wroclaw.wp.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)