- Czujemy się przez Beatę Szydło oszukani. Gdyby pani premier miała odwagę, to już dawno temu by się z nami spotkała lub chociaż odpowiedziałaby na nasze listy i doprowadziła sprawę do końca. Tymczasem nie ma odwagi spojrzeć nam w oczy i chowa głowę w piasek. W przypadku innych kopalń potrafiła bardzo szybko reagować i dojść do porozumienia. W naszym przypadku wszystko stoi w miejscu, a my wciąż nie wiemy, co się stanie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Artur Banisz, przewodniczący "Solidarności" w kopalni Makoszowy.