To był cios, który wywrócił polską scenę polityczną, choć - ku zdziwieniu komentatorów - nie zachwiał notowaniami rządzącej Platformy. Na przełomie września i października "Rzeczpospolita" ujawniła rozmowy Zbycha z Rychem o Mirze i Grzesiu, po której już nic nie było takie samo. Poleciały głowy ministrów. Hazard stał się zły, choć jeszcze niedawno myślano o tym, by pozwolenia na salony i kasyna mogli wydawać wójtowie, burmistrzowie i prezydenci. Powstała komisja śledcza. "Afera hazardowa" to najczęściej w tym roku powtarzany w polityce zwrot.