imgw(strona 32/62)

Lato dopiero co się rozpoczęło, a Polska już zmaga się z problemem suszy. O coraz groźniejszej sytuacji pogodowej i jej skutkach porozmawialiśmy z dr. Pawłem Przygrodzkim, dyrektorem Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju IMGW-PIB. - Problem suszy wraca rokrocznie. Na około 50 proc. naszych stacji mamy już strefę stanów niskich, zaczynamy wydawać ostrzeżenia przed suszą. Apogeum jeszcze przed nami - powiedział ekspert w programie "Newsroom" WP. Gdzie aktualnie panują najcięższe warunki? - To są te same regiony co każdego roku: Kujawy, Wielkopolska, Mazowsze. Tam mamy deficyty opadowe - wyjaśnił Przygrodzki, podkreślając, że susza spowoduje wzrost cen np. truskawek. - Konsekwencje oddziaływania suszy są bardzo szerokie. Wiemy, jak woda jest cenna - wskazał specjalista. Jak dodał, apogeum suszy w Polsce spodziewane jest późnym latem.

- Od najbliższej nocy szykuje się nam zmiana pogody - przekazał w programie "Newsroom" WP dr Paweł Przygrodzki, dyrektor Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju IMGW-PIB. - Od zachodu zaczną docierać do nas burze, które w piątek obejmą istotną część Polski. Spodziewamy się również obniżenia temperatury powietrza. W sobotę będzie to od 13 stopni na północy do 23 stopni na południu. W niedzielę temperatura również będzie stosunkowo niska. Na północy i północnym-wschodzie będzie to około 11-13 stopni, na zachodzie około 17 stopni - wyjaśnił. - Zarówno w piątek, sobotę, jak i w niedzielę w całej Polsce spodziewamy się opadów deszczu. W poniedziałek sytuacja powinna zacząć się stabilizować - powiedział Przygrodzki.

Mateusz Barczyk, synoptyk z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski zdradził, jakiej pogody możemy się spodziewać latem. - Z naszej najświeższej prognozy długoterminowej lipiec zapowiada się termicznie wysoko, powyżej normy - powiedział meteorolog i zaznaczył, że to nie oznacza, że w każdym dniu będzie powyżej 30 stopni Celsjusza. - Czerwiec jeszcze w normie, czyli pogoda zmienna - powiedział gość WP. - Natomiast czerwiec i lipiec opadowo na ogół będą w normie - wskazał ekspert IMGW.

Jaka pogoda czeka nas w weekend? - Front przejdzie przez większą część kraju i zostawi za sobą umiarkowaną pogodę, z jaką mieliśmy do czynienia jeszcze kilka dni temu - przekazał w programie "Newsroom" WP Mateusz Barczyk, synoptyk z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - W piątek dodatkowo do temperatury sięgającej ok. 20-22 st. Celsjusza będą dochodzić przelotne opady deszczu. One mogą się pojawiać właściwie w całym kraju. Na Pomorzu będzie ok. 14 st., natomiast najcieplej będzie na południu kraju, tam może być nawet do 24 st., mogą pojawić się także burze. W sobotę i niedzielę idziemy ku lepszemu. Opady zaczną ustępować, choć na północnym wschodzie kraju mogą wystąpić. Temperatura umiarkowana, na wybrzeżu 12-14 st., na pozostałym obszarze kraju przyjemne 18-20 st. Celsjusza. (...) Z tych wszystkich dni zapowiada się najlepiej niedziela, kiedy będzie najwięcej słońca - zapowiedział meteorolog.

Pogoda podzieliła Polskę podczas majówki na chłodniejszą północ i cieplejsze południe. W najbliższych dniach również w południowych regionach zrobi się zimniej. - Na chwilę spłynie chłodne powietrze, bo przecież przed nami "zimni ogrodnicy" - "zimna Zośka". Więc ujemne temperatury w nocy i przygruntowe przymrozki jeszcze będą - powiedział w programie "Newsroom" WP Grzegorz Walijewski, synoptyk i rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Jak zaznaczył, modele pokazują, że w drugiej połowie maja czeka nas znaczny wzrost temperatury, a pogoda zacznie przypominać niemal letnią. - Można więc zmieniać opony, bo wiosna wybuchnie nam w drugiej części maja - mówił gość Patrycjusza Wyżgi. Zimni ogrodnicy, zimna Zośka to zjawisko klimatyczne charakterystyczne dla środkowej Europy, kiedy w połowie maja napływa zimne powietrze z obszarów polarnych.

Już niedługo wyczekiwana majówka. Jakiej pogody możemy spodziewać się w tych dniach? Jak mówił w programie "Newsroom" WP Grzegorz Walijewski z nstytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowego Instytutu Badawczego, modele na razie są niejednoznaczne. - Jeszcze trochę się rozbiegają, ale nasi specjaliści przygotowali taką prognozę - oznajmił. - Wychodzi na to, że w tym czasie majówkowym, od niedzieli do wtorku, według dzisiejszych prognoz mogą się pojawić wartości nawet do 24 stopni Celsjusza, więc jest szansa, że majówka będzie ciepła - poinformował ekspert. Zaznaczył jednak, że na tak wczesnym etapie prognozy te bardzo często się zmieniają. - Ciepło, które ma być widoczne przed majówką, przesuwa się, według tych modeli, w stronę tych dni, kiedy będziemy mieli wolne. Także na razie są to prognozy bardzo optymistyczne, z małą ilością opadów, cieplejsze - dodał. - Ale z dokładną prognozą trzeba poczekać - wskazał.

Grzegorz Walijewski z Instytutu Metodologii i Gospodarki Wodnej przekazał w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski, że kwiecień "rozkręca się" i w najbliższych dniach pogoda będzie bardziej wiosenna. Meteorolog wskazał, że na początku kolejnego tygodnia w Polsce pojawi się na termometrach nawet 18 stopni Celsjusza. - Ale na południu nieco bardziej mokro - zastrzegł synoptyk i ostrzegł przed tym, że w poniedziałek należy się spodziewać burz w południowej części kraju. - Jeśli chodzi o wtorek, to mamy utrzymanie się cieplejszej aury - wskazał Grzegorz Walijewski i dodał, że w południowej części kraju będzie około 19 stopni Celsjusza, a w północnej do 15 stopni Celsjusza. - Wychodzi na to, że ten kolejny tydzień będzie nieco cieplejszy - wskazał gość WP i podkreślił, że pod koniec tygodnia wartości dodanie będą wynosić prawie 20 stopni Celsjusza. - Ten drugi tydzień ma być zdecydowanie cieplejszy - podkreślił synoptyk z IMGW.

- W sobotę prognozowane są opady deszczu, ale również deszczu ze śniegiem, a lokalnie nawet śniegu, głównie w górach - mówił w programie "Newsroom" WP synoptyk IMGW Jakub Gawron. Jak dodał, w niedzielę przelotne opady śniegu mogą wystąpić również na nizinach w południowo-wschodniej części Polski. - Czeka nas taka trochę zwariowana pogoda. Jest szansa, że gdzieniegdzie przez chwilę te święta zrobią się białe - powiedział gość WP. Gawron zaznaczył jednak, że przez cały weekend temperatura wyniesie powyżej zera, zatem śnieg, jeśli spadnie, to nie utrzyma się długo. Synoptyk przekazał ponadto, że świąteczny poniedziałek będzie na ogół "pochmurny, a miejscami deszczowy".

Prof. Mirosław Miętus z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski odniósł się do zmian klimatycznych w Polsce. Klimatolog przyznał, że raport IMGW wskazuje na złą perspektywę. - Temperatura systematycznie wzrasta i tempo wzrostu temperatury gwałtownie przyspiesza - wyjaśnił ekspert i zaznaczył, że nigdy wcześniej nie występowały tak szybkie zmiany temperatury. - Wzrasta zagrożenie dla obszaru Polski suszą glebową, a to w prosty sposób przekłada się na pogorszenie jakości produkcji rolniczej. W zakresie ilościowym i jakościowym - wyjaśnił klimatolog. - Przekłada to się również na zmniejszenie zasobów wód powierzchniowych, z których czerpie przemysł, gospodarka komunalna i my w normalnym życiu - dodał. Gość WP podkreślił, że problem z wodą będzie narastał.

Pogoda w weekend wcale nie będzie nam przypominać, że to już wiosna. W całej Polsce czekają nas opady deszczu, deszczu ze śniegiem, a w górach śniegu. W większości regionów wiatr w porywach może osiągać do 65 km/h, na wybrzeżu do 70 km/h, a w górach nawet do 100 km/h. Prof. Mariusz Figurski, dyrektor Centrum Modelowania Meteorologicznego IMGW-PIB, powiedział w programie "Newsroom" WP, że w sobotę lepiej zaplanować odpoczynek z książką na kanapie. - Niż, który przesuwa się na północy Europy, będzie powodem zawirowań w pogodzie – mówił ekspert Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w rozmowie z Patrycjuszem Wyżgą. Jak wyjaśnił prof. Figurski, w sobotę na termometrach zobaczymy 13-14 st. C, ale w niedzielę temperatura może spaść do ok. 10 st. C.

Czy można mówić rzeczywiście o ociepleniu klimatu, gdy np. w kwietniu spada kilkanaście centymetrów śniegu, a temperatury oscylują w okolicach zera stopni Celsjusza? - Nie należy mylić procesu ocieplenia, który jest bez wątpienia faktem, z przypadkami anomalii pogodowych. Średnie roczne temperatury mogą być wyższe lub niższe, ale obserwujemy stały, systematyczny wzrost średniej temperatury. Zeszłoroczny kwiecień był bardzo zimny. W stosunku do normy był on chłodniejszy o dwa stopnie Celsjusza. Obecny też zaczął się falą chłodu, ale to jest w moim przekonaniu jeden z elementów globalnego ocieplenia - powiedział w programie WP Newsroom prof. Mirosław Miętus z IMGW-PIB. Ekspert wyjaśniał, dlaczego anomalie są akurat dowodem na ocieplanie klimatu. - Zmienia się cyrkulacja atmosferyczna na północnej półkuli. Spowodowane jest to tym, że coraz cieplejszy ocean, transportuje coraz większe ilości ciepła w wysokie szerokości geograficzne – np. do Arktyki. W miesiącach, które zawsze uważane były za chłodne, ten transport ciepła na północ jest na tyle duży, że fala chłodu spływająca do nas zwykle z północnego zachodu, czy północnego wschodu, jest słaba i zostaje przesunięta na późniejszy okres – tłumaczył prof. Miętus.

- Nie będzie dobrej aury, by jeździć motocyklem. Lepiej jeszcze z tym poczekać. Podobnie jest z wymianą opon z zimowych na letnie. Taką informację przekazywaliśmy już przy okazji prognozy długoterminowej. Ci, do których informacja o wstrzymaniu się ze zmianą opon nie dotarła, będą musieli uważać na drogach, bo będzie ślisko i bardzo niebezpiecznie - powiedział w programie WP Newsroom Grzegorz Walijewski, ekspert z IMGW-PIB. Jak dodał, z wymianą opon i jazdą motocyklem trzeba będzie wstrzymać się jeszcze przez około 1,5-2 tygodnie. Grzegorz Walijewski dodał, że sytuacja się poprawi i uspokoi dopiero w okolicy 11-12 kwietnia. Kwiecień przywitał nas deszczem i śniegiem. Jak wygląda aktualna sytuacja pogodowa? – Na Śląsku spadło ok. 7 cm śniegu, w centralnej części kraju od 3 do 5 cm. Podkarpacie i Małopolska zmagają się za to z opadem deszczu, którego jest całkiem sporo. IMGW wydało ostrzeżenia przed tym opadem. W ciągu jednej doby spadło tyle deszczu, ile powinno przez cały kwiecień - tłumaczył ekspert. - 1 kwietnia obchodzimy Prima aprilis i wiosna w tym roku faktycznie zrobiła nam duży Prima aprilis – podsumował rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego.