- Ostatnie serie bombowe w Tajlandii zwróciły uwagę na muzułmańskich separatystów
- Rebelianci z południa od lat zbrojnie przeciwstawiają się Bangkokowi i buddyjskiej większości
- Według eksperta ICG ostatnie ataki mogły być sygnałem dla rządu, by zmusić go do negocjacji
- Ekspert przyznaje jednak, że beneficjentami niepokojów w regionie może stać się IS