bitwa o wozy

MSWiA ogłosiło wyniki II edycji "Bitwy o wozy". Tą akcją ministerstwo chciało zachęcić wyborców z mniejszych gmin (do 20 tysięcy mieszkańców) do głosowania w wyborach prezydenckich. Te z największą frekwencją w każdym województwie otrzymają środki na sfinansowanie wozu gaśniczego o wartości około 800 tysięcy złotych. Wśród zwycięzców znalazła się Podkowa Leśna. Problem w tym, że w Podkowie Leśnej nie ma Ochotniczej Straży Pożarnej. Z racji tego, że nagrody nie można wykorzystać albo wymienić na inny cel, burmistrz miasta, Artur Tusiński, musiał zdecydować, komu ten wóz strażacki zostanie przekazany. O nagrodę zaczęli walczyć strażacy z okolicznych OSP. Kto wygrał tę nieplanowaną bitwę o wóz? O tym w materiale wideo.

Podkowa Leśna wygrała "Bitwę o wozy", jednak nie posiada u siebie jednostki straży pożarnej. Dlaczego tak się stało? Sytuację w programie "Tłit" tłumaczył Paweł Szefernaker. - Każda gmina w Polsce ma ochronę związaną z zagrożeniem pożarowym. Nawet jeżeli gmina nie ma u siebie jednostki, to nie znaczy, że gmina nie współpracuje z innymi jednostkami - stwierdził wiceminister MSWiA. Szefernaker zaznaczył też, że nie przywiązuje wagi do tego, który z kandydatów wygrał. - Ja się bardzo cieszę, że jest możliwość działania profrekwencyjnego nie tylko w dużych miastach. Mieliśmy festiwal demokracji w tych wyborach - podkreślił polityk. Na pytanie o to, czy akcja MSWiA będzie kontynuowana, wiceminister zaznaczył, że do kolejnych wyborów mamy 3 lata. - Ja bym sobie życzył, żeby akcje profrekwencyjne były kontynuowane. Tego typu akcje powinny być wszędzie podtrzymane - powiedział Paweł Szefernaker.