Angela Merkel, kanclerz wielkiego europejskiego kraju, porównuje Ukrainę do Białorusi. Porównanie jest oczywiście absurdalne i pani kanclerz dobrze o tym wie. I standardy demokratyczne, poziom życia, istnienie instytucji obywatelskich, organizacji pozarządowych, tu i ówdzie niezależnych mediów – to wszystko różni oba kraje zasadniczo. Oczywiście, to wszystko, co dzieje się dziś na Ukrainie jest niebezpieczne i idzie w złym kierunku. Ciekaw jednak jestem, do jakiego kraju kanclerz Merkel będzie gotowa porównać Rosję?