Niezwykłą "troską" wykazała się matka jednego ze studentów Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Po tym jak się okazało, że jej syn nie zdał ważnego kolokwium, udała się do wykładowcy z prośbą o zaliczenie mu przedmiotu. Kiedy prośby nic nie wskórały, zostawiła w gabinecie pani doktor kopertę z 2 tys. zł. Gdy nauczycielka akademicka zorientowała się, natychmiast powiadomiła przełożonych i policję - czytamy w "Gazecie Współczesnej".