Tadeusz Cymański opowiedział o Marianie Banasiu
Gościem programu "Newsroom WP" był Tadeusz Cymański, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Odniósł się do pytania, czy na linii szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś – PiS jest już jest wojna? - Mogę powiedzieć o sobie. Ja mam z Marianem Banasiem bardzo dobre stosunki. Ubolewam, że atmosfera ostatnio się bardzo pogorszyła - stwierdził parlamentarzysta. Cymański dodał, że NIK powinien surowo kontrolować wszystkich. - Tradycje Najwyższej Izby Kontroli mamy bardzo dobre, zawsze mieliśmy szczęście do dobrych szefów NIK-u - podkreślił poseł.
Jaki jest szef NIK, czyli Marian B… Rozwiń
Transkrypcja:
Jaki jest szef NIK, czyli Marian Banaś, w oczach Zjednoczonej Prawicy - dobry czy zły? I pytanie czy na linii szef NIK-u
kontra PiS - czy
to już jest wojna?
Nie ośmieliłbym się oceniać, jakie są relacje. Ja mogę powiedzieć o sobie, osobiste moje wspomnienie
i relacje są z panem Marianem Banasiem bardzo dobre. Ja pamiętam historię jeszcze wcześniejsze, jak był
w ministerstwie finansów, jak utworzyliśmy Krajową Administrację Skarbową. Jest mi przykro, ubolewam, że
ta atmosfera ostatnio się bardzo pogorszyła. Ale naprawdę, że docenić. Natomiast co do jego działań, o
intencje jego działań uważam, że prawdziwa cnota krytyk się nie boi. I Najwyższa Izba Kontroli powinna
bardzo surowo kontrolować wszystkich. Tradycje
Najwyższej Izby Kontroli w Polsce są bardzo dobre. Mieliśmy szczęście do bardzo dobrych szefów NIK-u, pana
Pańkę przypomniała Waleriana, czy tragicznie zmarłego prezydenta, czy Wojciechowskiego Janusza.
Naprawdę to jest bardzo dobra tradycja.
Panie pośle, i powstał ten taki raport NIK-u,
dotyczący ubiegłorocznych wyborów. Raport, który punktuje złe działania ze strony premiera
Mateusza Morawieckiego, ale także szefa KPRM Michała Dworczyka. Działania, które mogłyby prowadzić
do Trybunału Stanu. Pytanie czy tak się stanie, skoro ten raport rzeczywiście to punktuje?
Pani redaktor, jak na razie i mam nadzieję, że tak będzie zawsze, o
tym, czy
ktoś złamał prawo, przy najwyższym szacunku co wyraziłem przed chwilą dla NIK-u, decydują jednak sądy.
I myślę, że każdy - każdy, podkreślam - ma prawo do obrony swojego imienia i swoich racji, a
droga od stwierdzenia czy hipotezy - ja byłem też kiedyś kontrolerem, kiedy jest jakiś materiał, są uwagi
krytyczne, trzeba ważyć słowa i bardzo się liczyć ze słowami. Natomiast finałem jest zawsze
wyrok, i dopiero prawomocny skazujący.
Ja 24 lata jestem w Sejmie, widziałem już niejedno i bardzo proszę
pamiętać o tym, że żeby coś powiedzieć, a udowodnić i doprowadzić do finału, droga jest
daleka. To naprawdę są sprawy, które wymagają powściągliwości w ocenach.
Czekamy na te, panie pośle, czekamy zatem na te
dalsze rozstrzygnięcia w tej sprawie.