Tadeusz Cymański o programie 500+: perełka, ale wymaga poprawek
Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS uważa, że "wybory przegrywa się przez głupotę, drobne wpadki, wypowiedzi, zdarzenia". Zdaniem Cymańskiego PiS powinien przeprosić za sprawę Misiewicza i Berczyńskiego.
- Jako mały Tadzik chodziłem do szkoły i pani mówiła: pamiętajcie - proszę, dziękuję i przepraszam. 3 magiczne słowa - mówił w programie "Gość Radia ZET" wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS Tadeusz Cymański. - Należy przeprosić nawet, kiedy nie czuję, że zrobiłem coś złego. Powiedzieć: jeżeli ty się gniewasz, to przepraszam - dodał, komentując zamieszanie na scenie politycznej wywołane sprawą Bartłomieja Misiewicza i Wacława Berczyńskiego.
- Należy się uczyć z przeszłości. Pycha z nieba spycha - mówił wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS.
Cymański porównał politykę do jazdy figurowej na lodzie. - Wybory się przegrywa nie za wartość techniczną programu, tylko za wrażenia artystyczne - stwierdził. - Wybory przegrywa się przez głupotę, drobne wpadki, wypowiedzi, zdarzenia. Można stracić ogromny dorobek - dodał.
Za największe osiągnięcie rządu PiS Cymański uznał program 500+. - To taka perełka w koronie, ale wymaga modyfikacji. Mam kilka krytycznych uwag - stwierdził. Dopytywany, czy chodzi o wprowadzenie progów zarobkowych odparł, że tak.
- Zawsze uważałem, że w państwie jeszcze niebogatym, środki publiczne powinny być kierowane dla ludzi, którzy rzeczywiście są w trudnej sytuacji - tłumaczył Cymański. - Nieporozumieniem podejrzanym moralnie i etycznie jest kierowanie środków do ludzi bardzo bogatych - dodał.
Pytany o największą wpadkę rządu wymienił sprawę Misiewicza. - A gdy słyszy pan o sprawie Berczyńskiego, szlag pana nie trafia? - dopytywał prowadzący program Konrad Piasecki.
- Tak, trafia - odparł Cymański. - Sugerowałem PiS, że należy przeprosić za całą sytuację z Misiewiczem. Może też z Berczyńskim.
- Gdybym był Beatą Szydło, to zachowywałbym się aktywnie w sprawie Misiewicza i Berczyńskiego - stwierdził dopytywany, jak on zachowałby się w tej sprawie.
Zdaniem wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego PiS, największym błędem tego ugrupowania jest "język". - Uogólniamy pewne problemy. Ulegamy pokusie generalizowania spraw - stwierdził Cymański. - Wielu zginęło od miecza, większość od języka. Słowo w polityce ma ogromne znaczenie. Musimy o tym pamiętać - dodał.
Kolejnym błędem jest to, że zbyt wiele czasu PiS poświęca PO, zamiast zajmować się realizacją programu. - PO jest dziś w ciemnym… lochu - ocenił.