Sprawa celebrytów. Znane nazwiska przed sądem. Grożą im ogromne kary
W poniedziałek ruszył proces przeciwko 12 celebrytom i przedstawicielom branży reklamowej, którzy zostali oskarżeni o nielegalną reklamę alkoholu. Zanim prokurator zdążył odczytać akt oskarżenia, minęły trzy godziny. Tyle zajęła dyskusja m.in. na temat dopuszczenia mediów do udziału w rozprawie.
Chwilę po godzinie 12.30 w sali 472 w sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia trzeba było dostawiać miejsca. Na sali rozpraw stawili się m.in. Olga Kalicka (znana z serialu Rodzinka.pl), czy Ewa Mrozowska (uczestniczka programu TTV "Gogglebox. Przed telewizorem").
Do sądu nie dotarły natomiast: celebrytka Joanna Opozda i influencerka Tatiana M. Pierwsza tłumaczyła się opieką nad dzieckiem. Druga, za pośrednictwem pełnomocnika poprosiła o prowadzenie rozprawy pod jej nieobecność.
Pozostali oskarżeni Jakub N., Maciej M., Aneta T., Adam Sz., Dominika B., Kamil Bolek, Łukasz S. oraz Małgorzata L. - to m.in. pracownicy firm zlecających. Wszystkie osoby, których pełne nazwiska podajemy, wyraziły na to zgodę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na pierwszej rozprawie oprócz stron, obrońców i mediów, był też aktywista Jan Śpiewak, który nagłaśniał problem celebrytów reklamujących alkohol. Razem z nim pojawił się mecenas z fundacji "Bezpieczna Polska dla wszystkich", który złożył wniosek o dopuszczenie go jako strony do postępowania. Fundacja, której prezesem jest Śpiewak, była jednym z inicjatorów zawiadomienia w toczącej się sprawie.
Zgodę na dopuszczenie fundacji jako strony wyraził prokurator Wojciech Sitek, ale przeciwni byli obrońcy oskarżonych. Wśród argumentów pojawiły się m.in. pytania o to, "co miałaby wnieść fundacja zajmująca się ochroną nieletnich". Padły też podejrzenia o próbę promocji osób związanych z fundacją oraz wskazano na zbliżające się wybory samorządowe.
Ostatecznie sąd dopuścił adwokata Krzysztofa Nowińskiego. - Interes społeczny jest objęty zadaniami statusowymi tej organizacji i jest związany z rozpoznawaną sprawą - argumentował sędzia.
"Tajemnice przedsiębiorstwa"
Obrońcy oskarżonych złożyli wniosek o wyłączenie jawności sprawy oraz podważali możliwość wglądu do akt dla przedstawiciela fundacji. Padły stwierdzenia, że celebryci "będą narażeni na zaszczucie", a "celem jest uzyskanie informacji ile pieniędzy zarobili". Głównym argumentem były "tajemnice przedsiębiorstwa", a najbardziej aktywny w sprawie utajenia kwot był obrońca nieobecnej Joanny Opozdy.
- Przedmiotem postępowania jest reklama alkoholu, sam fakt reklamowania - odniósł się do tych wniosków prokurator. - Te reklamy były w mediach społecznościowych, czyli o charakterze medialnym. Kiedy przychodzi do odpowiedzialności, każdy chciałby, żeby to odbywało się za kurtyną - dodał.
Ostatecznie sąd zgodził się aby rozprawa była jawna, a media mogły relacjonować jej przebieg. Przyznano też dostęp do wybranej części akt dla fundacji.
Podczas poniedziałkowej rozprawy pełnomocnicy oskarżonych wnioskowali również o umorzenie postępowania zanim prokurator odczyta akt oskarżenia. Rozpoczęła się dyskusja nad tym, czy użycie nazwy "grzaniec" z dopiskiem "bezalkoholowy" przez jednego z oskarżonych jest również reklamą alkoholu.
- Napój bezalkoholowy nie może być uznawany za napój alkoholowy. Nie ma podstaw do tego, żeby to postępowanie prowadzić. Pod taką samą nazwą dostępne są herbaty - tłumaczył jeden z obrońców.
Prokurator odbijał z kolei te argumenty. - Nie jest to aberracja, pomyłka. To zjawisko reklamy zastępczej, czyli sytuacji, że promuje się produkt niebędący napojem alkoholowym mającym taką samą markę i nazwę. W latach 90. promowano regaty żeglarskie, żeby promować napoje alkoholowe - przypominał.
Zasięgi celebrytów
Kolejnym punktem dyskusji było zagadnienie, czy celebryta mający zamknięty profil, który śledzą setki tysięcy osób, dopuszcza się powszechnej reklamy. - Moi klienci byli przekonywani, że będą to posty niepubliczne - powiedział jeden z obrońców, na co Jan Śpiewak będący na sali zareagował cichym śmiechem.
- Ta sprawa nie jest pierwsza ani ostatnia. W momencie podpisywania umów, były już rozstrzygnięcia sądów w podobnych sprawach. Nie mam wątpliwości, że przeciętna osoba wie, że są takie produkty, których reklama podlega ograniczeniom. Tu są profesjonaliści, producenci, reklamodawcy, influencerzy - wymieniał prokurator.
By umorzyć postępowanie, obrońcy oskarżonych próbowali podważać przestarzałe przepisy prawa. Jako przykład wymieniono zakaz sprzedawania napojów alkoholowych na kredyt. - Co z tymi, którzy płacą za alkohol w supermarkecie kartą kredytową? - pytała obrona.
Po ponad trzech godzinach dyskusji sąd oddalił wniosek o umorzenie postępowania i zarządził otwarcie przewodu sądowego, co zostało określone "kamieniem milowym w sprawie". Po przeczytaniu aktu oskarżenia sąd wyznaczył termin kolejnej rozprawy na 17 czerwca.
Reklama alkoholu wbrew ustawie
Oskarżonym zarzucono zlecanie oraz prowadzenie reklamy alkoholu w postaci wina oraz innych napojów alkoholowych wbrew ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Jak podawała wcześniej prokuratura, zasięg nielegalnych reklam skierowanych głównie do młodych ludzi był ogromny. W 2022 roku w Polsce serwis Instagram miał 10,7 mln zarejestrowanych użytkowników.
- Według dokumentacji zabezpieczonej w toku dochodzenia prowadzonego przez prokuraturę, reklama napojów alkoholowych miała być realizowana za pośrednictwem serwisu Instagram, przy udziale osób rozpoznawalnych w związku z ich aktywnością w mediach społecznościowych. Przypomnieć przy tym należy, że polskie przepisy ustanawiają bezwzględny zakaz reklamy napojów alkoholowych innych niż piwo i są jasne oraz precyzyjne w tej kwestii - mówił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna.
Oskarżonym grożą kary grzywny w wysokości od 10 tys. do nawet 500 tys. złotych.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: