Szydło wsparła "Różaniec do granic". BBC widzi niechęć do imigrantów
Drewniany różaniec na stole – tak oto premier polskiego rządu dała znać, że duchem była z uczestnikami "Różańca do granic". Wymowne zdjęcie na swoim koncie na Twitterze podpisała krótkim "Pozdrawiam". Akcją zainteresowało się BBC. "Kontrowersyjne" – napisali.
Beata Szydło nie kryje się ze swoją wiarą. Należy do partii, która popiera Kościół i wsłuchuje się w jego głos. Do tego jest matką niedawno wyświęconego kapłana. Nikogo nie powinno więc dziwić, że wyraziła poparcie dla oddolnej inicjatywy wiernych. W całej Polsce o godz. 14.00 na granicach rozpoczęły się modlitwy do Matki Boskiej. Jak pisaliśmy, frekwencja przerosła wszelkie oczekiwania.
Fotografia skromnego różańca zebrała ponad 1,7 tys. polubień, udostępniło ją zaś więcej niż 400 osób – i to w kilka godzin. "Pozdrawiamy naszą ulubioną szefową rządu", "Modlitwą wspieramy panią i PiS", "Było dzisiaj modlone" – pisali zwolennicy Szydło. Były też takie reakcje: "Co to za odpust w Brzeszczach?" albo "Modlicie się? Wydana kasa na co?" czy "PiS prowadzi nas na zgubę. Tylko modlitwa może nas uratować?".
Media społecznościowe zalały zdjęcia - pod hasłem "Różaniec do Granic" znajdziemy świadectwa wielu religijnych Polaków.
Nad "Różańcem…" pochyliło się BBC. "Dziesiątki tysięcy osób biorą udział w kontrowersyjnej modlitwie" – czytamy na portalu. – Zachęcono ich do wyjazdu w wyznaczone punkty wzdłuż granic kraju na modlitwę o zbawienie Polski i świata" – dodają dziennikarze. Nie byli jednak przekonani co do celu przedsięwzięcia. Mimo deklaracji polskiego Kościoła, że miało ono wyłącznie religijny charakter, istnieją przesłanki, by sądzić, że chodzi o "poparcie dla nieprzyjmowania imigrantów".
BBC zauważyło, że wydarzenie miało miejsce w rocznicę bitwy morskiej pod Lepanto w 1571 r. Wtedy chrześcijanie pokonali Turków. Tymczasem organizatorów przyciągnęła inna data – w sobotę wierzący obchodzili święto Matki Bożej Różańcowej. Nasz reporter Witold Odrobina miał okazję porozmawiać z uczestnikami "Różańca…" i dowiedzieć się, że nie chodzi o nic więcej, jak tylko o opiekę.