Szydło ma żal do Morawieckiego. "Uważa, że to robota Mateusza"
Ważą się losy Beaty Szydło w Prawie i Sprawiedliwości. Przy okazji jej tarć z kierownictwem partii, na jaw wychodzą skrywane dotąd pretensje, jakie była premier ma mieć do kolegów z PiS. Szczególny żal Szydło ma odczuwać wobec Mateusza Morawieckiego. B. premier miał przyczynić się do medialnej burzy, jaka kilka lat temu wybuchła wokół syna europosłanki.
Beata Szydło mocno podpadła Jarosławowi Kaczyńskiemu po tym, jak kilku kojarzonych z nią radnych PiS z sejmiku małopolskiego zbuntowało się przeciwko woli władz partii. Jak informowaliśmy w WP, uniemożliwiali wybór rekomendowanego przez centralę Łukasza Kmity na marszałka województwa. To miało przekreślić szansę byłej premier na kandydowanie w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Według nieoficjalnych informacji wkrótce Szydło ma również stracić stanowisko wiceprzewodniczącej partii.
"Polityka" twierdzi z kolei, że Jarosław Kaczyński najchętniej widziałby Szydło poza Prawem i Sprawiedliwością. Tymczasem była premier bynajmniej nie zamierza kajać się na Nowogrodzkiej. Wracają też stare zadry. W pamięci Beaty Szydło od lat ma pozostawać historia odejścia jej syna z kapłaństwa, która w 2019 roku zyskała duży medialny rozgłos.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Jeszcze w 2024 r.". Polityk PiS o kandydacie na prezydenta, dwa nazwiska
Kulisy wewnętrznych tarć w PiS. "Ziobro chciał pomóc Beacie"
- Beata nie może darować Mateuszowi Morawieckiemu, że do brudnej walki przeciwko niej używał jej syna Tymoteusza - mówi jeden z rozmówców "Polityki".
Była premier ma być przekonana, że to właśnie otoczenie Morawieckiego celowo "wywlekało do mediów sprawę kapłaństwa jej syna", w tym plotki o jego rzekomym związku z kobietą i zostaniu ojcem.
- Wiadomo, że Ziobro chciał pomóc Beacie, ale nie powinno to wyciekać do mediów. Ona uważa, że to robota Mateusza. To było w czasie kampanii parlamentarnej, w którą ona się angażowała, co ich irytowało. Wiedzieli, że bardzo to wszystko przeżywa, a uderzenie zaboli ją i osłabi w oczach Kaczyńskiego - mówi anonimowo polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Źródło: "Polityka"/Onet