Kmita znalazł winnych serii porażek. "Jak dzieci"

Poseł Łukasz Kmita (PiS) nie składa broni w walce o fotel marszałka województwa małopolskiego. - Ja chcę współpracować z każdym dla dobra Polski i dla dobra Małopolski - deklaruje po tym, jak piąty raz nie został wybrany przez działaczy własnej partii, którzy w sejmiku mają większość. Kmita przekonuje, że opinie, jakie krążą na jego temat, to "konfabulacje".

Kmita znalazł winnych serii porażek. "Jak dzieci"
Kmita znalazł winnych serii porażek. "Jak dzieci"
Źródło zdjęć: © PAP | �ukasz G�gulski
Maciej Zubel

Według nieoficjalnych informacji na kandydata rekomendowanego przez władze PiS nie chcą głosować radni skupieni wokół obecnego marszałka Witolda Kozłowskiego, a szerzej Beaty Szydło i Andrzeja Adamczyka. Centrala partii pozostaje jednak nieugięta i nie chce zrezygnować z Kmity.

Lokalni działacze PiS-u mówią anonimowo, że Kmita zraził do siebie wiele osób. Polityk jednak stanowczo odrzuca te oskarżenia.

- Słyszałem, że część osób z grupy, która jest mi przeciwna, powiedziała wprost: jak Kmita ma być marszałkiem to lepiej, żeby rządziła Platforma. Zamurowało mnie na wieść o tym. W PiS jestem od 2005 r. W czasie gdy byłem wojewodą, odbierałem telefony od posłów nawet o godz. 2 w nocy i starałem się pomóc każdemu. Niezależnie od frakcji - przekonuje w rozmowie z Onetem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: będzie kontynuacja Trzeciej Drogi? "Trwa dyskusja"

Kmita sugeruje też, że negatywne opinie na jego temat są powielane przez zazdrość. - Te obecnie rozpowiadane historie to próba zniszczenia mojego wizerunku przez osoby, które nie mogą pogodzić się z tym, że tym razem kierownictwo partii postawiło na moją osobę. Stąd wziął się niezwykły atak na mnie - mówi.

- Im wyżej się wspinasz, tym więcej masz wrogów. Nie mogę się jednak pogodzić z tym, że ci ludzie na mój temat konfabulują - dodaje polityk.

Kmita nie odpuszcza. "Chcę współpracować z każdym"

Wbrew temu, co mówią anonimowi działacze, Kmita zapewnia, że stara się dążyć do zgody. - Ja chcę współpracować z każdym dla dobra Polski i dla dobra Małopolski (…). Cały czas wyciągam rękę do zgody, proszę o jedność - mówi górnolotnie.

Odrzuca też oskarżenia, jakoby w małopolskich strukturach Prawa i Sprawiedliwości próbował zwalczać osoby z innych frakcji.

- Co więcej, jako wojewoda przez kilka lat pracy odsunąłem od pełnienia obowiązków tylko dwie podległe osoby. Nie zrobiłem tego z żadnego partyjnego klucza tylko z ważnych powodów merytorycznych. Ci ludzie źle pracowali - zapewnia.

Polityk skrytykował postawę swoich przeciwników. - Ludzie wybrali PiS, by rządziło Małopolską, a część radnych zachowuje się jak dzieci – oświadczył.

Pat w Małopolsce. PiS ma problem

Centralne władze partii zapowiedziały, że wobec "buntowników" zostaną wyciągnięte konsekwencje. W poniedziałek "buntownicy" zostali zawieszeni w prawach członków PiS.

Zgodnie z przepisami sejmik województwa musi wybrać marszałka w ciągu trzech miesięcy od dnia ogłoszenia wyników wyborów, czyli do 9 lipca. Jeśli to nie nastąpi, konieczne będą nowe wybory.

Źródło: Onet/WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (106)