Trwa ładowanie...

Szydło komentuje stłuczkę. Mówi o ignorantach i przytacza inne przykłady

- Nie mam wpływu na dobór kierowców. Jestem pasażerem. Podkreślam, bo ignoranci piszą, że miałam stłuczkę - tłumaczy Beata Szydło w "Super Expressie". Wylicza też podobne przypadki z poprzednich lat.

Szydło komentuje stłuczkę. Mówi o ignorantach i przytacza inne przykładyŹródło: East News
d3qkywr
d3qkywr

Znów rozpętała się burza po stłuczce rządowej limuzyny. Do zdarzenia doszło w zeszłym tygodniu w Imielinie na Śląsku. Auta kolumny rządowej zjechały z trasy S-1 i jechały w stronę Oświęcimia. W kolizji brały udział trzy samochody - w jednym z nich podróżowała była szefowa rządu, Beata Szydło. Dwa auta z kolumny zostały uszkodzone. Największe szkody odniósł samochód jadący jako drugi w kolumnie. To jego kierowca jest winny wypadku.

Teraz Beata Szydło komentuje zdarzenie. W "SE" mówi, że to nie ona odpowiadała za przejazd i podejmowała decyzje. - Media są od tego, żeby patrzeć politykom na ręce. Zdarza się jednak, że częściej czytam o tym, czy noszę modny kostium albo dlaczego nie założyłam broszki. Marzę o tym, żebyście oceniali nas, polityków, po efektach pracy - apeluje.

Przypomina sytuację z 2014 roku. - Nie pamiętam, żeby TVN24 organizowała relację na żywo, gdy limuzyna z kolumny prezydenta Komorowskiego zderzyła się z samochodem osobowym. Choć w osobówce było poszkodowane dziecko - mówi Szydło. - Nie było relacji w 2010 roku, kiedy auto Radosława Sikorskiego uderzyło w policyjny radiowóz - wylicza dalej i wspomina także o sytuacji z 2012 roku, kiedy "niedaleko koło działki Bronisława Komorowskiego nietrzeźwy funkcjonariusz BOR rozbił tam auto na drzewie".

Beata Szydło odniosła się także do doniesień, że w swoje rodzinne strony jechała już w czwartek. Tłumaczyła, że czas poświęcała na spotkania z wyborcami i nie pamięta, kiedy miała weekend tylko dla rodziny.

Z ustaleń policji wynika, że samochód mieszkańca Imielina, jadący jako pierwszy, zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Rządowa limuzyna, którą podróżowała Szydło, również stanęła. Jednak kierowca drugiego samochodu z rządowej kolumny nie zdążył zahamować. Dalej sprawy potoczyły się jak w dominie.

d3qkywr

Cywilnym autem kierował 77-letni mężczyzna z Bierunia - ustaliło RMF FM. W rozmowie z radiem przyznał, że jechał wolno. Przed przejściem dla pieszych w Imielinie zatrzymał się, żeby przepuścić dziecko. Nagle poczuł uderzenie w tył pojazdu - to wtedy uderzył w niego jeden z samochodów z kolumny rządowej.

Po tym jak media obiegła informacja o kolizji z udziałem Beaty Szydło, była premier uspokoiła wszystkich, że nic wielkiego się nie stało. "Dziękuję za troskę, wszystko ok. Była drobna stłuczka, nikomu nic się nie stało. Rozbite lampy i zderzaki. Uważajcie na drogach, bo deszcz i ślisko" – napisała na Twitterze chwilę po kolizji Beata Szydło.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Byliśmy z premierem przez cały dzień. Zobacz, jak wygląda praca szefa rządu

d3qkywr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3qkywr
Więcej tematów