Szwedzi niespokojni. Ze sklepów znikają konkretne rzeczy
W Szwecji panuje boom na sprzęt turystyczny - przyznają właściciele lokalnych sklepów. Zaskoczeni nowym trendem u sąsiadów dziennikarze fińskiej gazety przeprowadzili specjalną sondę uliczną wśród Szwedów - wyniki okazały się zaskakujące.
Niedawno lokalne media podały, że mieszkańcy leżącej przy granicy z Finlandią szwedzkiej Haparandy masowo zaczęli zaopatrywać się w sprzęt biwakowy. Zjawisko to zaobserwowano również w stolicy Szwecji, dokąd wybrał się fiński dziennikarz, by zbadać, jak naprawdę ich sąsiedzi reagują na wojnę w Ukrainie i ewentualne zagrożenie eskalacją konfliktu.
Boom na sprzęt turystyczny na wypadek wojny z Rosją
- Ludzie zaopatrzyli się już m.in. w latarki, kuchenki turystyczne, suchy prowiant, koce i ciepłe ubrania. Nie było paniki, ale wielu klientów stwierdziło, że chcą być przygotowani na wypadek wyjątkowych sytuacji - mówi w rozmowie z fińską gazetą "Ilta-Sanomat" właściciel sklepu w Sztokholmie. Jak tłumaczy, pierwszy raz trend ten pojawił się w lutym 2022 roku, zaraz po inwazji Rosji na Ukrainę, a drugi - po ostrzeżeniach szwedzkiego ministra.
Dziennikarz z Finlandii przeprowadził sondę uliczną wśród mieszkańców gminy Solna w regionie Sztokholmu. Wyniki, które przedstawia na łamach "Ilta-Sanomat", są nader zaskakujące.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedna z bohaterek artykułu, Sabine przyznała, że radioodbiornik i... kilka butelek wody mineralnej zachomikowała na czarną godzinę jeszcze w lutym 2022 roku. - Wiem, że mogłabym być lepiej wyposażona - wzdycha kobieta w rozmowie z Finem.
Z kilkugodzinnej ankiety w centrum handlowym wynika, że młodzi Szwedzi bardziej martwią się wejściem do NATO. - Obawiam się, że Szwecja jako członek NATO będzie się jedynie angażować w konflikty międzynarodowe. Nie chcę, by mój syn musiał w przyszłości walczyć za inne kraje - mówi Andreas.
Źródło: "Ilta-Sanomat"