Szokująca relacja. "Polowanie na ludzi, jak safari"
Po wyzwoleniu Buczy, świat usłyszał o potwornych zbrodniach Rosjan. Wciąż nie wiadomo, ile dokładnie osób tam zginęło. To, co robili okupanci, wyglądało jak polowanie na ludzi, safari - relacjonuje świadek.
Bucza, jeden z symboli rosyjskich zbrodni w Ukrainie, zapłaciła straszną cenę za to, że znalazła się na drodze wojsk Rosji do zdobycia Kijowa oraz za to, że okupanci nie mogli ścierpieć, że "tak dobrze się w niej żyło" – ocenił w rozmowie z PAP ukraiński publicysta i historyk Roman Kabaczij.
Wyzwolenie Buczy
31 marca mija rok od wyzwolenia Buczy i odkrycia rosyjskich zbrodni w tym mieście.
- Bucza znalazła się na drodze wojsk rosyjskich do Kijowa. I ucierpiała jako miasteczko, które rozwijało się jako jedno z najlepszych w kraju - powiedział Kabaczij, który mieszkał tutaj przez 12 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przed inwazją Rosji na pełną skalę ok. 40-tysięczna Bucza była miastem z nowoczesnymi centrami handlowym, czystymi ulicami, pięknym parkiem i nowymi budynkami, w których osiedlali się pracujący w Kijowie młodzi ludzie.
Rosjanie wkroczyli do niej na początku marca ubiegłego roku. Po wyzwoleniu przez wojska ukraińskie tragedia, do której doszło w Buczy, wstrząsnęła światem. Udokumentowano setki ofiar, zamordowanych przez rosyjskie oddziały, które wycofywały się na początku kwietnia 2022 roku po nieudanej próbie zdobycia ukraińskiej stolicy. Odkryto masowe groby i ciała cywilów pozostawione na ulicach i w piwnicach, wiele z ranami postrzałowymi głowy, niektóre ze związanymi rękami.
Kabaczij wyprowadził się z Buczy do Kijowa jeszcze przed rosyjską inwazją. Wydarzenia z czasu okupacji zna z opowieści dawnych sąsiadów i znajomych. - Rosyjscy żołnierze, którzy torturowali ludzi, mówili im: "nie można tak dobrze żyć, nie macie do tego prawa, dlaczego my żyjemy tak źle, a wy tak dobrze?". A potem rabowali domy i wynosili z nich muszle klozetowe - wskazał.
Dokładna liczba ofiar wciąż nie jest znana
W Buczy i jej najbliższych okolicach znaleziono ok. 400 ciał cywilów; ponad 250 zostało zabitych kulami lub odłamkami pocisków, a wielu innych zmarło m.in. z wycieńczenia i braku lekarstw. W sąsiadującym z Buczą Irpieniu w podobny sposób zginęło około 300 cywilów. Zmarłych chowano m.in. na podwórkach i w parkach. Dokładna liczba ofiar wciąż nie jest znana.
Dom, w którym mieszkał Kabaczij, znajduje się w odległości 150 metrów od cerkwi świętego Andrzeja. Na terenie świątyni podczas okupacji chowano ofiary rosyjskich zbrodni. - Proboszcz tej cerkwi, ojciec Andrij mówi, że w to, co działo się w Buczy, było polowaniem, safari na ludzi. Była to zemsta za piękne życie mieszkańców Buczy" - stwierdził w rozmowie z PAP historyk.
Przeczytaj także: