"Poważne zagrożenie". Amerykanie bacznie obserwują, co robi Szojgu

- Korea Północna ma do spełnienia misję: odciągać uwagę USA od Ukrainy, od Europy. To zasadniczy cel i poważne zagrożenie. Amerykanie na pewno mają na to baczne oko, bo Kim Dzong Un będzie realizował cele rosyjskie - mówi w rozmowie z WP gen. Waldemar Skrzypczak, komentując wizytę Siergieja Szojgu w Pjongjangu.

Siergiej Szojgu z wizytą w Korei Północnej
Siergiej Szojgu z wizytą w Korei Północnej
Źródło zdjęć: © East News | HANDOUT
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu przybył we wtorek do Korei Północnej. Rosyjskie ministerstwo w komunikacie stwierdziło, że celem wizyty jest "wzmocnienie rosyjsko-północnokoreańskich więzi wojskowych".

Oficjalnie mówi się, że celem wizyty Szojgu w Pjongjangu jest również uczestnictwo w uroczystościach związanych z 70. rocznicą zawarcia rozejmu, który położył de facto kres wojnie na Półwyspie Koreańskim.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nieoficjalne doniesienia. "Przyjechał błagać o broń"

Jednak pojawiają się też mniej oficjalne doniesienia. Na Twitterze napisał o tym Igor Sushko, amerykański aktywista ukraińskiego pochodzenia. Jego zdaniem Szojgu przyjechał do reżimu Kima, aby "błagać o broń i 'żołnierzy' do walki w Ukrainie". Sushko napisał też, że "nie byłoby zaskoczeniem, gdyby Korea Północna zgodziła się wysłać niektórych więźniów politycznych na rzeź" do Ukrainy.

Gen. Waldemar Skrzypczak podkreśla w rozmowie z WP, że oficjalny komunikat o tym, jaki jest cel wizyty Szojgu w Korei Północnej, to tylko kurtuazja. - Zasadniczym celem Szojgu jest podziękowanie za wsparcie. Nie ma co ukrywać - amunicja z Korei jest na froncie od dawna. Minister obrony będzie prosił o kontynuację tego wsparcia - ocenia były dowódca Wojsk Lądowych.

Wojskowy dodaje, że Korei Północnej też będzie zależeć na utrzymywaniu tego wsparcia. - To też pokazanie USA, że wszystkie embarga, nakładane przez Stany Zjednoczone, nie mają znaczenia - podkreśla gen. Skrzypczak.

"Szukają wszędzie"

Maciej Matysiak, pułkownik rezerwy, ekspert fundacji Stratpoints i były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego również zaznacza, że Szojgu mógł udać się do Pjongjangu po broń. - Głównie mógł pojechać po amunicję - jest ona łatwiejsza do transportu lotniczego czy jakiegokolwiek innego, jest też łatwa do ukrycia - wylicza w rozmowie z WP.

Ekspert podkreśla, że nie bez znaczenia jest też kwestia sojuszy. - Widzimy, że "kongres afrykański" średnio Władimirowi Putinowi wychodzi, więc szukają wszędzie. To też sygnał do Chin, bo Korea Północna jest istotnym czynnikiem prowadzenie polityki przez ten kraj, w kierunku USA i zagrożenia nuklearnego - dodaje płk Matysiak.

- Kolejną kwestią jest po prostu wzmocnienie Szojgu jako ministra obrony. Szczególnie w takiej sytuacji, jaką mamy, czyli przy takich zamieszaniach, jakie wychodzą w kwestii pozycji Rosji w wojnie z Ukrainą, ale i w kontekście zachwiania relacji Putin-Szojgu - wyjaśnia ekspert fundacji Stratpoints.

"Rosja ma problem z przekonaniem Chin"

Płk Matysiak zaleca w tej sytuacji spokój, choć - jak zaznacza - nie można lekceważyć wizyty Szojgu w Korei Północnej i udawać, że nie ma ona znaczenia.

- Rosjanie próbują łamać embargo oraz pozyskiwać amunicję i broń zewsząd. Jeżeli Rosja uderza do Korei Północnej, to znaczy, że ma problem z przekonaniem Chin do wsparcia. A przecież ten kraj jest producentem tego, co używają Rosjanie - masowo produkują sprzęt, granatniki, artylerię, amunicję - mówi.

Ekspert podkreśla, że "Rosja omija embargo działaniami wywiadu, kupując sprzęt przez stronę trzecią - Indie, RPA, przez kogokolwiek się da". - Zakupy elektroniki czy uzbrojenia mogą iść przez różnych przemytników. A Rosja ma doświadczenie - dodaje.

I - jak podkreśla płk Matysiak - "Rosjanie są pod kreską, skoro wyciągają stare sprzęty". - Korea Północna właśnie na takich jeździ, jak np. czołgi T-55. Mają też amunicję do tego typu sprzętów - podsumowuje ekspert.

"To poważne zagrożenie"

Gen. Skrzypczak zaznacza z kolei, że "Korea Północna będzie teraz angażowała potencjał sił zbrojnych USA w tamtym regionie". - Ma do spełnienia misję: odciągać uwagę USA od Ukrainy, od Europy. To zasadniczy cel i poważne zagrożenie, Amerykanie na pewno mają na to baczne oko, bo Kim Dzong Un będzie realizował cele rosyjskie - dodaje.

Czy Korea Północna nie jest sojusznikiem, który jest zbyt nieprzewidywalny? Płk Matysiak mówi wprost: - Kiedy ktoś jest kompletnie nieprzewidywalny, wiemy, czego się po nim spodziewać: wszystkiego. Tu nie ma zahamowań. To reżim, który walczy o swoje.

- Problemem Korei Północnej, z czego nie do końca zdajemy sobie sprawę, jest kwestia głodu - mówi. Jakie korzyści miałby więc Pjongjang, wspierając Rosję? - To transakcja: broń za żywność, której Korea potrzebuje. Może dostać zboże rosyjskie - mówi płk Matysiak.

I dodaje, że Rosjanie, co nie jest wykluczone, mogą wspierać Korę Północną w zakresie technologii rakietowej, ale i jądrowej. - To istotny czynnik dla Korei, a tym samym Rosja może ugrać, co chce - puentuje.

Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie