Koreańczycy z Północy piją alkohol pędzony m.in. z żołędzi. Uciekinier z kraju Kima ujawnia konsekwencje

W Korei Północnej ludzie piją alkohol zrobiony ze składników takich jak kukurydza, żołędzie i ziemniaki. Kiedy mieszkańcy Korei Północnej przyjeżdżają na południe, nierzadko opisują tamtejszy alkohol jako "zgniły i rozwodniony" - opowiada uciekinier.

Pomniki zmarłych przywódców Korei Północnej Kim Il Sunga i Kim Dzong Ila na Wzgórzu Mansu
Pomniki zmarłych przywódców Korei Północnej Kim Il Sunga i Kim Dzong Ila na Wzgórzu Mansu
Źródło zdjęć: © East News | KIM WON JIN

W felietonie dla NK News uciekinier z Korei Północnej piszący pod pseudonimem Joshua Kim zdradza, jak wygląda picie alkoholu w jego ojczyźnie. "Dla mieszkańców jest to jedyny sposób na chwilową ucieczkę od zimnej i surowej rzeczywistości" - twierdzi.

Co więcej trunki w kraju Kima mają średnio około 18 proc. alkoholu. Najpopularniejsze są te powyżej 25 proc.

Jak pisze Joshua Kim, w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej ludzie piją alkohol wytworzony z kukurydzy, ziemniaków, a nawet żołędzi. Gdy próbują trunków z południa określają je za to jako "zgniłe i rozwodnione".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Alkohol daje odwagę do buntu?

Na początku rządów Kim Dzong Una wzywał do bezkompromisowej walki z "antysocjalistami", a alkohol i narkotyki uznawał za "raka politycznego", który sprawia, że ​​socjalizm "choruje". Podkreślił także konieczność zmiażdżenia alkoholizmu "czerwonym mieczem socjalizmu". Jednak nie jest to łatwe zadanie, ponieważ w północnokoreańskim kraju alkohol jest blisko związany niemal z każdym elementem życia — łagodzi smutek w chwilach rozpaczy i maksymalizuje szczęście w chwilach radości.

W oczach reżimu alkohol to nic innego jak środek, który nakłania obywateli do przeciwstawiania się ideologii Partii Robotniczej. Będąc pijanym nie postępujemy już racjonalnie, a mamy tendencję do powrotu do naszych instynktów. "Osoba znajdująca się pod wpływem alkoholu może potajemnie nadszarpnąć autorytet kierownictwa poprzez rozmowy lub wygłaszanie uwag pod adresem osób kwestionujących ideologię Partii Robotniczej", czytamy w felietonie.

Były mieszkaniec północnokoreańskiego kraju potwierdza to, zdradzając, że wiele osób trafiło do ​​obozów jenieckich za wygłaszanie uwag krytykujących partię po spożyciu alkoholu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (110)