Szewczenko zakuty w kajadany
Niezależni dziennikarze we Lwowie we współpracy ze znanymi miejscowymi artystami zakuli w kajdany pomnik ukraińskiego wieszcza Tarasa Szewczenki. W ten sposób chcą zwrócić uwagę na problemy z wolnością słowa i mediów na Ukrainie. Happening zorganizowano w rocznicę pierwszych dziennikarskich protestów.
Łańcuchy na dłoniach Tarasa Szewczenki mają przypominać, jaką cenę poeta placił za walkę o wolne słowo i język ukraiński. Zdaniem organizatorów akcji pod hasłem "To jeszcze nie wolność", w obecnej ukraińskiej rzeczywistości niewiele się w tej sferze zmieniło.
Na pomnikach innych znanych pisarzy powieszono dzwoneczki bez serc. W języku ukraińskim serca dzwonów nazywa się językami - dzwoneczki bez języków mają więc symbolizować dziennikarzy, pozbawionych prawa mówienia prawdy.
Rok temu po raz pierwszy w niepodległej Ukrainie dziennikarze zorganizowali głodówki, marsze i budowali barykady, by zaprotestować przeciwko nasilającej się cenzurze, politycznej presji na media i ograniczaniu wolności słowa. Ich zdaniem, w walce z niepokornymi mediami władza wykorzystuje sądy i organy podatkowe.
Międzynarodowe organizacje także niejednokrotnie wyrażały zaniepokojenie ograniczaniem wolności słowa i atakami na dziennikarzy. Ostatnio deputowani Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy ostrzegli, że jeśli sytuacja nie poprawi się, to mogą pozbawić Ukrainę członkostwa w Radzie. (aso)