Szef WHO rozmawiał z Ławrowem. Zaapelował o dostęp do oblężonych miejscowości
Szef Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus rozmawiał w czwartek z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Zwrócił się o umożliwienie dostarczenia pomocy humanitarnej do oblężonych przez wojska rosyjskie miast i miejscowości w Ukrainie.
Tedros Adhanom Ghebreyesus przekazał na Twitterze, że rozmawiał w czwartek z Siergiejem Ławrowem o roli Rosji w światowej ochronie zdrowia.
- Wniosłem o bezpieczny dostęp do Mariupola, Chersonia, południowej części obwodu zaporoskiego i innych oblężonych terytoriów, aby przekazać środki ochrony zdrowia. Cywile muszą być chronieni - zaapelował szef WHO.
Zobacz też: Rosjanie mają się czego bać? Gen. Skrzypczak o zapowiedziach Ukraińców
Wizyta szefa WHO w Ukrainie
W pierwszym tygodniu maja szef WHO spotkał się w Kijowie z ministrem zdrowia Ukrainy Wiktorem Laszką. Rozmawiali wówczas o leczeniu poszkodowanych w czasie wojny, pomocy medycznej oraz ewakuacji tych, którzy potrzebują leczenia i rehabilitacji.
Katastrofalna sytuacja w Mariupolu
Sytuacja mieszkańców Mariupola jest katastrofalna. Według ostrożnych szacunków w wyniku rosyjskiej inwazji zginęło w mieście ponad 20 tys. osób. Mer Mariupola Wadym Bojczenko powiedział w środę, że organizacje międzynarodowe powinny zjednoczyć się, by zapobiec wybuchowi epidemii w mieście i pogłębieniu się w Mariupolu kryzysu humanitarnego.
W Mariupolu brakuje jedzenia, wody i lekarstw. Praktycznie nie ma elektryczności, a w miejscach, gdzie Rosjanie próbują podłączyć prąd, wybuchają pożary.
Jako krytyczną mer określił sytuację z dostarczaniem wody i stan wodociągów. - Zniszczenia instalacji były masowe i teraz miastu mogą grozić epidemie, np. cholery - powiedział Bojczenko.
Rosjanie rozdają przeterminowane jedzenie i leki
W poniedziałek ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa powiedziała, że w obwodzie chersońskim narasta kryzys humanitarny.
Zaznaczyła, że od pierwszych dni po zajęciu południowych regionów kraju okupanci ograbili ogromną liczbę sklepów i aptek. - Ukraińskie towary wywieźli na Krym i do Rosji. Rosjanie nie przepuszczają wolontariuszy z pomocą humanitarną i rozkradają ładunki. A sami jako "pomoc humanitarną" rozdają produkty przeterminowane o pięć lat i przeterminowane leki – zaznaczyła. Jak podkreśliła, aby taką "pomoc humanitarną" otrzymać, trzeba przekazać dane osobowe.
Powołując się na mera Chersonia Ihora Kołychajewa, podała, że leki w mieście skończą się za dwa tygodnie.