Szczyrk: wybuch gazu. Pani Katarzyna żyje, "ale nie ma nic"
Tylko ona przeżyła. - Katarzyna jest wrakiem człowieka - mówią jej przyjaciele. Kobieta w wyniku wybuchu gazu w domu przy ul. Leszczynowej w Szczyrku straciła osiem bliskich osób, w tym ośmioletniego syna Szymona.
Szczyrk. Cała Polska śledziła akcję ratunkową, która niestety zakończyła się tragicznie. Znaleziono osiem ciał, w tym cztery dzieci. W domu, w którym doszło do wybuchu gazu, mieszkało dziewięć osób. Jako jedyna z całej rodziny nie została poszkodowana pani Katarzyna.
Jak podaje fakt.pl, w momencie tragedii kobieta wracała z pracy - z domu dziecka. Później, kiedy strażacy poszukiwali członków jej rodzin, "czekała całą noc w nadziei na cud". Nie wiedziała, kto był w domu.
Pani Katarzyna liczyła na to, że chociaż jej syn Szymon jest u koleżanki, bo poszedł tam po szkole. Okazało się jednak, że wrócił do swojego domu 20 minut przed wybuchem. W domu byli też rodzice kobiety oraz rodzina kuzyna, która mieszkała z nimi pod jednym dachem.
Zobacz też: Szymon Hołownia się zdecydował. "Kaznodzieja w amerykańskim stylu"
Przyjaciele bardzo martwią się o panią Katarzynę. - Kasia jest teraz wrakiem człowieka, ta sekunda zmieniła jej życie już na zawsze. Nie ma nic, nie ma bliskich, nie ma domu. Nie wiem, czy będzie w stanie wrócić kiedykolwiek do normalności - mówią w rozmowie z dziennikiem.
Zorganizowali na dla niej zbiórkę, podobnie jak władze miasta i samorząd.
Szczyrk. Co się stało?
W środę wieczorem zawalił się trzykondygnacyjny budynek przy ul. Leszczynowej w Szczyrku. Powodem był wybuch gazu. Podczas robót wykonywanych przez zewnętrzną firmę doszło do przewiercenia gazociągu. Prace budowlane miały być prowadzone bez nadzoru.
Ustalono, że w budynku było osiem osób. Znaleziono wszystkie ciała. Dom został zupełnie zniszczony, z okien trzech okolicznych budynków powypadały szyby. Duża część Szczyrku była pozbawiona prądu i gazu.
- Wszczęto śledztwo w kierunku sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu i zdrowiu wielu osób, a następstwem tego czynu jest śmierć wielu osób, jak jest w tym przypadku - powiedział Wirtualnej Polsce, Agnieszka Michulec, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
Źródło: fakt.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl