Szaty nowych kardynałów dumą rzymskich krawców
Uroczyste kardynalskie stroje, w których po raz
pierwszy nowo mianowani purpuraci wystąpili na konsystorzu, są dumą rzymskich krawców - pisze ANSA.
Włoska agencja informuje, że najsłynniejsze pracownie krawieckie, specjalizujące się w szyciu kościelnej garderoby, pracowały w ostatnich dniach przez całą dobę przygotowując sutanny i wszystkie dodatki.
Rodzina Gammarellich, która ma swą pracownię w pobliżu Panteonu, przez miesiąc w wielkim pośpiechu szykowała stroje dla czekających w kolejce kardynałów. Musieliśmy odłożyć wszystkie inne zamówienia - powiedział Massimiliano Gammarelli. Ujawnił, że praca nad każdym elementem stroju Księcia Kościoła trwa długo, gdyż niemal wszystko wykonuje się ręcznie.
Sutanny, kapy (ozdobne szaty liturgiczne w kształcie peleryny zapinanej pod szyją na klamrę), rokiety (rodzaj komży o wąskich rękawach podbity kolorową materią noszony przez wyższe duchowieństwo Kościoła rzymskokatolickiego), piuski i birety szyto także w trzech innych zakładach krawieckich w Rzymie, między innymi w firmie "Euroclero", uważanej za największego konkurenta Gammarellich, odkąd wyszło na jaw, że to właśnie tam wszystkie sutanny zamawia Benedykt XVI.
Rodzina Gammarellich przyznała, że z jej usług korzystają także świeccy. Krawcy powiedzieli, że jednym z ich klientów był znany z ekscentrycznego gustu były premier Francji Eduard Balladur, który właśnie tam zamawiał czerwone skarpetki.
Włoskie media informowały w tych dniach, że pełny strój kardynała kosztuje co najmniej 1700 euro, ale jeśli poszczególne elementy uszyte są z najszlachetniejszych tkanin, suma ta sięgać może nawet kilku tysięcy euro. Sami krawcy milczą w tej sprawie.
Sylwia Wysocka