Sensacja we Francji. Pierwsze sondaże po politycznym trzęsieniu ziemi
Już 36 proc. Francuzów chce wygranej Zjednoczenia Narodowego w przedterminowych wyborach parlamentarnych. O tym, że to właśnie ta nacjonalistyczna partia zwycięży, przekonanych jest już 60 proc. ankietowanych.
Francję czekają przedterminowe wybory parlamentarne. Zgromadzenie Narodowe zostało rozwiązane w niedzielę decyzją prezydenta Emmanuela Macrona po porażce w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Wybory odbędą się w dwóch turach. Francuzi pójdą do urn wyborczych 30 czerwca i 7 lipca.
Z badania sondażowego, przeprowadzonego we wtorek dla tygodnika "Paris Match", wynika, że skrajnie prawicowa formacja kojarzona z Marine Le Pen, utworzona przez jej ojca, ma już zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Polityk nie jest już przewodniczącą Zjednoczenia Narodowego (wcześniej partia działała pod nazwą Front Narodowy), ale nadal ma wpływ na losy ugrupowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Europa skręca w prawo. "Przerażające". Niemcy komentują wyniki wyborów
Ankietowani pytani o to, jaka partia najprawdopodobniej wygra przedterminowe wybory, wskazali Zjednoczenie Narodowe. Przekonanych jest o tym 60 proc. respondentów.
Nie wszyscy z nich są zadowoleni z takiego układu. Jednak 36 proc. chce zwycięstwa Le Pen. Wszystko wskazuje też, że poparcie rośnie. Poniedziałkowe sondaże wskazywały na 34 proc. zwolenników Zjednoczenia Narodowego wśród ankietowanych francuskich wyborców.
W badaniu dla "Paris Match" aż 2/3 ankietowanych wyraziło zadowolenie z decyzji prezydenta Emmanuela Macrona o rozwiązaniu parlamentu i rozpisaniu nowych wyborów. Sondaż wskazuje, że na drugim miejscu znajdzie się Nowy Front Ludowy, który będzie miał tylko kilka proc. mniej niż ZN.
Koalicja Macrona znajdzie się dopiero na trzecim miejscu, zdobywając około kilkunastu proc. poparcia. Gaulliści nie przekroczą 10 procent.
Lewica we Francji w obliczu przedterminowych wyborów parlamentarnych chce stworzyć "wspólny front" przeciwko Zjednoczeniu Narodowemu. Jak podaje PAP, Zieloni i skrajna lewica zaapelowały o wspólne kandydatury na pierwszą turę wyborów 30 czerwca.
Francja przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi. Sondaże są konkretne
"Front ludowy" nawiązuje do czasów międzywojennych. Ma być alternatywą dla obozu prezydenta Emmanuela Macrona, ale też próbą osłabienia siły nacjonalistycznemu ugrupowaniu Le Pen.
Rozmowy zjednoczeniowe prowadzone były we wtorek. Jeden z przywódców lewicy Raphael Glucksmann zaproponował, żeby kandydatem na premiera został były szef związków zawodowych Laurent Berger. Był on główną postacią protestów przeciwko reformie emerytalnej, ale odrzucał propozycje udziału w polityce.
Glucksmann wykluczał, by na czele lewicy mógł stanąć przywódca skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (LFI), Jean-Luc Melenchon. LFI przed wyborami do Parlamentu Europejskiego zbudował swoją kampanię na temacie konfliktu w Strefie Gazy, a Melenchonowi zarzucano dwuznaczne stanowisko w kwestii antysemityzmu.
Źródło: PAP