Wymykał się, by choć na chwilę nacieszyć się widokiem polskich gór
Jako duszpasterz akademicki, nazywany "Wujkiem", dużo czasu spędzał z młodzieżą, której wpajał zasady zdrowego, aktywnego odpoczynku. Latem chodzili na wycieczki w góry, zimą zjeżdżali na nartach. Wojtyła spędzał każdą wolną chwilę w górach. Tam były dobre warunki do skupienia, czytania Pisma Świętego czy modlitwy. Podczas swoich częstych wycieczek lubił spędzać czas z góralami i turystami. Wieczorami, przy rozpalonym ognisku opowiadał anegdoty, śmiał się, śpiewał piosenki (jego ulubioną była żartobliwa "Ballada o Louisie" - opowiadająca o walce bokserskiej).
Po otrzymaniu święceń kapłańskich wyjechał do Rzymu, gdzie wędrował z kolegami po okolicach, zwiedzał Monte Cassino, Neapol, Capri i Subiaco. Kiedy został papieżem nie miał już czasu na długie wędrówki po ukochanych górach. Jednak za każdym razem, gdy przyjeżdżał z wizytą do ojczyzny mile wspominał chwile spędzone w Tatrach czy Beskidach.