"Sytuacja na froncie coraz czarniejsza". Rosjanie polują na F‑16

Sytuacja na froncie staje się dla Ukraińców coraz czarniejsza - ocenia redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej" Mariusz Cielma. Ekspert mówi także o ponownym pojawieniu się MiG-31K na Białorusi, którego potencjalnym celem może być "polowanie na F-16".

MiG-31K, którego celem może być F-16
MiG-31K, którego celem może być F-16
Źródło zdjęć: © Telegram
oprac. TWA

17.10.2024 | aktual.: 17.10.2024 10:46

Cielma wskazuje, że sytuacja na froncie staje się coraz trudniejsza dla Ukraińców. - Od wielu miesięcy to Rosjanie mają inicjatywę i chociaż dzieje się to bardzo powoli i z ogromnymi stratami, to jednak posuwają się do przodu - zauważa.

- Ogólnie linia frontu wygląda dla Ukraińców niezbyt dobrze. Coraz więcej jest miejsc, gdzie potencjalnie mogą wyniknąć kryzysy i strona ukraińska będzie musiała oddawać pole - podkreśla ekspert.

Analityk wskazuje także na wzrost zagrożenia dla miejsc, które jeszcze niedawno były względnie spokojne. - Pokrowsk, całkiem niedawno jeszcze w miarę spokojne miasto na tyłach frontu, jest już bezpośrednio zagrożone. Upadek Wuhłedaru i pójście Rosjan dalej zmuszają Ukraińców do okopywania się w otwartym terenie. Trudniej jest tam budować pozycje obronne niż w ruinach miasta. Źle dzieje się także na północy, gdzie Kupiańsk może wkrótce stać się kolejnym miejscem walk. Dodatkowo Rosjanie bardzo powoli, ale odzyskują niektóre tereny w obwodzie zaporoskim, wcześniej odbite przez Ukraińców - dodaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosyjskie MiG-31K na Białorusi. Analityk ocenia zagrożenie

Cielma odnosi się także do ponownego przebazowania rosyjskich myśliwców MiG-31K na Białoruś. Maszyny ten służą za nośniki pocisków hipersonicznych Kindżał.

- To są groźne samoloty, bo rakiety Kindżał, które można porównywać do Iskanderów, ale tutaj odpalanych z powietrza, są potencjalnym zagrożeniem dla całej Ukrainy. I kwestia dolotu do celu to jest kilka minut, a więc bardzo mało czasu na przeciwdziałanie. Dlatego też zawsze ogłaszany jest w Ukrainie alarm, kiedy w Rosji lub na Białorusi startuje MiG-31K - tłumaczy.

- Celem tych działań (ponownego pojawienia się MiG-31K na Białorusi - przyp. red.) może być polowanie na F-16, które Ukraińcy trzymają na zachodzie kraju. Z Białorusi jest bliżej i rakiety nie muszą lecieć nad centralną Ukrainą, gdzie są najsilniejsze systemy obrony powietrznej - dodaje.

Cielma komentuje także doniesienia o rozmieszczeniu przez Rosjan wojsk z Korei Północnej. Analityk ocenia informacje jako niepokojące, choć według niego jest to na razie "balon próbny". - Kilka tysięcy słabo wyszkolonych żołnierzy nic nie zmieni na froncie. Gorzej byłoby, gdyby Rosjanie zaczęli ich masowo używać jako "mięsa armatniego" do swoich ataków - wskazuje.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także