Sypie ziobrystów. Główny świadek w śledztwie

Specjalny zespół Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości. Głównym świadkiem jest Tomasz M., były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości w resorcie Zbigniewa Ziobry - podaje Onet.

Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER
Adam Zygiel

Tomasz M. miał pójść na współpracę z prokuraturą już kilka tygodni temu. To jego zeznania miały pozwolić na zatrzymanie byłych urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości oraz przeszukania domów m.in. polityków Suwerennej Polski - podaje Onet.

Tomasz M. był w resorcie Zbigniewa Ziobry dyrektorem departamentu Funduszu Sprawiedliwości. Jest też absolwentem "Pracowni Liderów Prawa", której twórcą jest były wiceminister Marcin Romanowski, w domu którego również pojawiły się służby.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Onet wskazuje, że obrońcą Tomasza M. jest Krytian Lasik, którego kancelaria znajduje się pod tym samym adresem, co kancelaria Romana Giertycha. Obecny poseł KO w przeszłości zapowiadał rozliczanie PiS i przekonywał, że "wysłuchuje ludzi", którzy "mówią bardzo ciekawe rzeczy".

Roman Giertych na portalu X napisał, że razem z Jackiem Dubois reprezentuje "jednego z podejrzanych w sprawie związanej z Funduszem Sprawiedliwości".

5 osób z zarzutami

We wtorek Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem prokuratury przeprowadziła przeszukania w kilkudziesięciu miejscach w całej Polsce. Służby weszły m.in. do domów Zbigniewa Ziobry, Michała Wosia, Marcina Romanowskiego oraz Dariusza Mateckiego.

Fundusz Sprawiedliwości miał na celu wspieranie ofiar przestępstw i zresocjalizowanych więźniów. Za rządów Zbigniewa Ziobry w Ministerstwie Sprawiedliwości fundusz był jednak wykorzystywany np. do kupowania garnków dla Kół Gospodyń Wiejskich czy wozów dla straży pożarnej. Często środki trafiały do instytucji w miejscach, gdzie akurat startowali w wyborach politycy Suwerennej Polski.

W ramach śledztwa dotyczącego nieprawidłowości, zatrzymano 5 osób, które usłyszały zarzuty. To m.in. byli urzędnicy resortu sprawiedliwości, a także jeden z beneficjentów Funduszu Sprawiedliwości.

Prokuratura Krajowa zarzuca im, że "działając wspólnie i w porozumieniu doprowadzili do udzielenia wsparcia finansowego fundacji Profeto, pomimo tego, że fundacja ta nie spełniała warunków formalnych i merytorycznych do uzyskania dotacji. Działania podejrzanych miały polegać między innymi na poświadczaniu nieprawdy w dokumentacji co do spełniania wymogów formalnych, a nadto na zawyżaniu punktacji w zakresie realizacji wymagań i warunków merytorycznych".

Kontrowersyjna dotacja

Za fundacją Profeto stoi sercanin Michał Olszewski; jak pisała "Gazeta Wyborcza" - to znajomy byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce - to jedna z najbardziej kontrowersyjnych dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, udzielonych za rządów ministra Zbigniewa Ziobry. Resort przez kilka lat konsekwentnie ukrywał jej kwotę przed mediami i parlamentarzystami.

Z nieoficjalnych informacji, do których dotarli jakiś czas temu dziennikarze, wynikało, że grant dla Profeto.pl na centrum wsparcia dla osób pokrzywdzonych opiewał pierwotnie na 47 mln zł i już to wywołało ogromne oburzenie. To dlatego, że przed otrzymaniem dotacji fundacja nie miała żadnego doświadczenia w pomocy osobom poszkodowanym przestępstwami, a nawet zapisu w statucie, który pozwalałby na prowadzenie takiej działalności.

Nowe kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości ujawniło, że Profeto.pl miała otrzymać na centrum aż 100 mln zł. Większość tej kwoty trafiła już na jej konto. Do wypłaty pozostały 32 mln zł.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zbigniew ziobrofundusz sprawiedliwościśledztwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1008)