Ks. Olszewski chce być drugim Rydzykiem. "Fundusz Ziobry" przyznał mu 100 mln zł
Fundacja Profeto.pl, prowadzona przez byłego egzorcystę, który wypędzał z ludzi demony weganizmu i Harry'ego Pottera, miała dostać z Funduszu Sprawiedliwości 100 mln zł. Cel: budowa i prowadzenie centrum wsparcia dla osób pokrzywdzonych. Nowe kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości wstrzymało wypłatę ostatnich rat – łącznie 32 mln zł.
To jedna z najbardziej kontrowersyjnych dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, udzielonych za rządów ministra Zbigniewa Ziobry. Resort przez kilka lat konsekwentnie ukrywał jej kwotę przed mediami i parlamentarzystami.
Z nieoficjalnych informacji, do których dotarli jakiś czas temu dziennikarze, wynikało, że grant dla Profeto.pl na centrum wsparcia dla osób pokrzywdzonych opiewał pierwotnie na 47 mln zł i już to wywołało ogromne oburzenie. To dlatego, że przed otrzymaniem dotacji fundacja nie miała żadnego doświadczenia w pomocy osobom poszkodowanym przestępstwami, a nawet zapisu w statucie, który pozwalałby na prowadzenie takiej działalności.
Dzisiaj nowe kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości ujawniło, że Profeto.pl miała otrzymać na centrum aż 100 mln zł. Większość tej kwoty trafiła już na jej konto. Do wypłaty pozostały 32 mln zł.
Jak informuje resort, wypłata ostatnich rat została wstrzymana do czasu zakończenia audytu w Funduszu Sprawiedliwości. Niewykluczone, że Profeto.pl nie otrzyma już żadnych pieniędzy.
Salceson, duchy weganizmu i Harryego Pottera
Fundację Profeto.pl Sercański Sekretariat na Rzecz Nowej Ewangelizacji (tak brzmi pełna nazwa organizacji) założyło w 2014 roku Zgromadzenie Księży Najświętszego Serca Jezusowego. Od pierwszych dni działalności jej prezesem jest ksiądz - sercanin Michał Olszewski; jak pisała "Wyborcza" - znajomy byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Dziś ks. Olszewski jest rzecznikiem prasowym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji. Mówi o sobie, że jest "ewangelizatorem".
Bardziej kojarzony jest jednak z działalnością sprzed dekady, gdy był egzorcystą. Historiami z tego okresu dzielił się w książkach i mediach społecznościowych.
W książce "Być jak Hiob" opisywał, jak salcesonem wypędzał złe duchy z działaczki Amnesty International i Greenpeace, weganki, która miała być równocześnie wyznawczynią szatana i Krishny.
"(Pytam) »Kim jesteście?«, a one mówią, że są demonami wegetarianizmu. Rozkazałem im, by wyszły, a one na to, że nie wyjdą. Pytam: »Jakie są przeszkody do wyjścia?«, na co one: »Nie nakarmisz jej mięsem«. (…) mówię do księdza, który się ze mną modlił: »Mamy trochę swojskiej kiełbaski, przynieś i poczęstujemy te duszki«. Duchy zaczęły krzyczeć: »Nie, nie waż się przynosić kiełbasy«, i mówią do tego księdza: »Bądź człowiekiem, nie idź po tę kiełbasę«. Wtedy mi przyszło do głowy, że jest coś lepszego niż kiełbasa, i mówię: »Salceson przynieś«. Przyniósł ten salceson. Trzymałem figurkę Matki Bożej z Guadalupe i powiedziałem: »Pod rozkazami Matki Najświętszej macie jeść ten salceson«. Zaczęły jeść, w końcu mówią: »Nie wytrzymamy tego«, i wyszły" (cytat za OKO.press).
Trudniejszą walkę – bo aż z 240 demonami, które opanowały naraz jedną kobietę - ksiądz Olszewski opisał w książce "Egzorcyzm. Posługa Miłości". "W ciągu pięciu godzin modlitwy te wszystkie duchy poddały się. Wychodziły całymi grupami. (...) Zastanawiające było to, że ona miała taki wielki, nabrzmiały brzuch, jakby była w ciąży. Okazało się, że miała w tym brzuchu duchy śmierci głodowej. (...) Miała też w sobie duchy homeopatii. Do tego momentu nie miałem wyrobionej opinii na ten temat. Zresztą, do dziś nie wiem dokładnie, jaka jest historia tych leków, jak się je robi. Ale kiedy zapytałem duchy homeopatii: A dlaczego jesteście w żołądku?; one odpowiedziały: >>Co, debilu, nie wiesz, że to się je?<<. Odtąd jestem przekonany, że ta sfera medycyny ma w sobie coś demonicznego" – pisał.
W mediach ks. Olszewski wspominał z kolei, jak walczył z duchami, które nawiedziły dziewczynkę po obejrzeniu "Harrego Pottera", a autorkę książki nazywał satanistką.
Potem, działając już w Profeto.pl, tłumaczył dziennikarzom, że opowieści były "błędami w komunikacji" i żałował, że przykleiła się do niego "łatka wariata walczącego z wegetarianami i "Harrym Potterem"".
Rydzyk, ale dla młodszych
Fundacja Profeto.pl powstała, by wspierać działalność księży sercanów i tworzyć nowe, medialne kanały do głoszenia światu Ewangelii.
Ksiądz Olszewski i jego współpracownicy nie ukrywają, że ich ambicją jest stworzenie grupy medialnej podobnej do tej, jaką zarządza o. Tadeusz Rydzyk. Z tą różnicą, że ich media mają docierać przede wszystkim do ludzi młodych.
W 2020 r., gdy Fundusz Sprawiedliwości rozpisywał konkurs na stworzenie centrum pomocy dla osób poszkodowanych, Profeto.pl prowadziła Radio Profeto, portal o tej samej nazwie i kanał na YouTube. W planach miała uruchomienie internetowej telewizji.
Jak już wspomnieliśmy, fundacja nie miała żadnego doświadczenia w pomocy ofiarom przestępstw, ani nawet zapisu w statucie, który przewidywałby taką działalność (taki zapis dodano dopiero jesienią 2021 r.). Sprawa wydawała się jasna - zgodnie z regulaminem konkursu o dotacje Funduszu, nie powinna więc zostać dopuszczona do postępowania konkursowego, a tym bardziej go wygrać.
A jednak wygrała.
Konkurs przebiegał osobliwie
Jak opisywało OKO.press, ogłoszenie o postępowaniu konkursowym Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało 17 lutego 2020 r. Organizacje miały siedem dni, by przygotować i złożyć wnioski.
Fundacja Profeto.pl wniosek złożyła już po 4 dniach. Z 10 pozostałych organizacji, które wzięły udział w postępowaniu, 5 złożyło dokumenty w ostatnim dniu, 5 kolejnych – dzień po terminie.
Po rozstrzygnięciu konkursu, w odpowiedzi na interpelację poselską, wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski pisał, że wygrała Profeto.pl, bo tylko ona "uwzględniła w ofercie kompleksową realizację przedmiotu konkursu, tj. utworzenie Specjalistycznego Centrum Wsparcia, zapewniającego całym rodzinom całodobowy pobyt".
Najwyższa Izba Kontroli wytykała potem, że w ogłoszeniu o konkursie nie określono jednoznacznie, czy centra, na które ma zostać przeznaczony grant, mają zapewniać całodobową opiekę, czy tylko czasowy pobyt w ciągu dnia. A komisja konkursowa oceniała negatywnie wszystkie oferty, które nie dotyczyły placówek całodobowych. Czyli wszystkie poza ofertą Profeto.pl.
NIK uznał, że "nieprecyzyjne i nierzetelne opisy" w postępowaniu "utrudniły przygotowanie ofert potencjalnym beneficjentom" i wpłynęły na wynik postępowania.
Kontrolerzy NIK wskazali również, że oferta Profeto.pl "koncentrowała się na budowie placówki (zakup gruntu i prowadzenie prac budowlanych), która miała trwać przez trzy pierwsze lata realizacji zadania". W rezultacie to, co miało być głównym celem konkursu – czyli udzielanie pomocy ofiarom przestępstw w latach 2020-2024 – zeszło na dalszy plan.
"Działania, które były obligatoryjne w ramach konkursu (faktyczne świadczenie pomocy pokrzywdzonym przestępstwem), miały być realizowane tylko przez ostatni rok obowiązywania umowy dotacji, a na ich sfinansowanie przewidziano 6,8 proc. wydatków dotacji" – pisała Najwyższa Izba Kontroli.
Wątpliwości budzi też sama inwestycja prowadzona przez Profeto.pl z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości.
Centrum pomocy, na które przyznano dotację, powstaje w warszawskim Wilanowie. Zaprojektowano je z rozmachem i gustem.
Jak ujawniło OKO.press, w budynku, który ma służyć ofiarom przemocy, zaplanowano stworzenie: sali widowiskowo- konferencyjnej na 350 osób z trzema reżyserkami, trzema garderobami i trzema kabinami dla tłumaczy. Miały znaleźć się w nim również cztery sale konferencyjne, jedno duże i cztery mniejsze studia nagraniowe, reżyserka nagrań, trzy reżyserki postprodukcji, kabina lektorska i cztery serwerownie.
Z pomieszczeń bardziej kojarzących się z pomocą ofiarom przestępstw, niż ze studiem radiowym czy telewizyjnym, w centrum zaplanowano: gabinety psychologów i prawników, salony terapii grupowej, salkę teatralną dla młodzieży, 14 lokali interwencyjnych i jadalnię.
Planowano również budowę dużej kaplicy, ale ostatecznie ma powstać mniejsza, bo ministerstwo obawiało się zarzutów, że finansuje z publicznych pieniędzy ośrodek kościelny.
Sercanie przekonują, że wszystkie pomieszczenia w centrum budowanym przez ich fundację "będą wykorzystywane w pracy z osobami pokrzywdzonymi przestępstwem". Dziennikarzom tłumaczyli, że pomoc Profeto.pl świadczona ofiarom ma mieć "wymiar kulturalny, teatralny i muzyczny".
Budowa centrum miała zakończyć się do jesieni 2023 roku, a w styczniu 2024 placówka miała rozpocząć działalność. Gmach nie jest jednak jeszcze wykończony.
Ministerstwo bada dotację z funduszu
Ogłaszając w 2020 r. konkurs o dotację na centra pomocy pokrzywdzonym, Ministerstwo Sprawiedliwości podawało, że ma do rozdysponowania kwotę 50 mln zł (na działalność wszystkich ewentualnych zwycięzców postępowania, prowadzoną w latach 2020-24).
W raporcie z kontroli Funduszu Sprawiedliwości Najwyższa Izba Kontroli wskazywała, że Profeto.pl dostała na budowę i prowadzenie centrum w latach 2020–2024 dotację w wysokości 43,34 mln zł. Jak już wspomnieliśmy, późniejsze ustalenia dziennikarzy mówiły o 47 mln zł.
Nowe kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości ujawniło, że Profeto.pl miała dostać w sumie na centrum aż 98 884 225 zł dotacji. Większość tej kwoty już jej wypłacono. Do uregulowania zostało 32 796 757 zł. Ostatnia rata miała zostać wypłacona w 2025 r., czyli rok po upływie terminu, do którego miało być realizowane zadanie.
Jak to możliwe, że dawne kierownictwo resortu przyznało Fundacji Profeto.pl poza konkursem kwotę dublującą i tak gigantyczną dotację przyznaną wcześniej w konkursie? I dlaczego zgodziło się na przedłużenie inwestycji do 2025 roku, choć pomoc ofiarom przestępstw miała być udzielana przed końcem 2024?
Na te pytania ma odpowiedzieć szczegółowa kontrola trwająca w Ministerstwie Sprawiedliwości. Od jej wyników zależy, czy resort wypłaci fundacji Profeto.pl pozostałe 30 mln zł.
Bianka Mikołajewska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Napisz do autorki: bianka.mikolajewska@grupawp.pl