Bezkarny jak minister sprawiedliwości. Resort Ziobry łamie prawo i… nic

Ministerstwo Sprawiedliwości łamie przepisy o dostępie do informacji publicznej i jawności finansów publicznych.To drugie wytykała już resortowi Zbigniewa Ziobry Najwyższa Izba Kontroli, ale nic się nie zmieniło. Zapytaliśmy więc premiera Mateusza Morawieckiego, czy podejmuje w tej sprawie jakieś kroki. Odpowiedź jest zaskakująca.

Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Bianka Mikołajewska

13 października 2022 r. wystąpiliśmy do Ministerstwa Sprawiedliwości z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej. Chcieliśmy otrzymać listę organizacji, które w latach 2016-22 otrzymały dotacje z resortu Zbigniewa Ziobry i podlegającego mu Funduszu Sprawiedliwości. Prosiliśmy też o podanie kwot poszczególnych dotacji.

Zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej, ministerstwo Zbigniewa Ziobry miało obowiązek przesłać nam listę "nie później niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku". Czyli do 27 października. Gdyby okazało się, że zgromadzenie danych wymaga dłuższego czasu, resort mógł przesunąć termin odpowiedzi. Ale wówczas - najpóźniej do 27 października - powinien wytłumaczyć nam powody opóźnienia i poinformować, kiedy dostaniemy informacje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bezczynność organu

Ministerstwo nie zrobiło jednak ani jednego, ani drugiego. Nie udostępniło nam informacji, ale też nie przedłużyło terminu. Po prostu w ogóle nie zareagowało na wniosek. W prawie takie zachowanie urzędu określa się jako "bezczynność organu".

Do czasu publikacji tego tekstu ministerstwo nie zareagowało również na nasze wezwanie do udostępnienia informacji publicznej – w którym przypominaliśmy o przekroczeniu ustawowego terminu.

Gdy Wirtualna Polska pytała wcześniej resort Ziobry o udostępnianie danych o dotacjach, ministerstwo zapewniało, że absolutnie przestrzega przepisów o dostępie do informacji publicznej i zasad jawności gospodarowania środkami publicznymi.

NIK wytyka łamanie prawa. I nic

"Ministerstwo gra w ciuciubabkę. Nie tylko z dziennikarzami, ale też z najważniejszym organem kontroli państwowej. Nas także, wbrew faktom, resort przekonywał, że przestrzega przepisów" – mówi pracownik Najwyższej Izby Kontroli, który ze względów prawnych musi zachować anonimowość.

W ubiegłym roku NIK przeprowadziła kontrolę dotyczącą realizacji zadań Funduszu Sprawiedliwości (który – jak wspomnieliśmy wcześniej – podlega Ministerstwu Sprawiedliwości). Wyniki były miażdżące dla resortu Zbigniewa Ziobry.

Izba stwierdziła m.in., że ponad 33 miliony złotych z Funduszu wydane zostały "niecelowo i niegospodarnie", dotacje dostawały organizacje bez odpowiedniego doświadczenia i na zadania, które nie miały żadnego związku z celami Funduszu. A działania ministerstwa i beneficjentów dotacji "sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych".

NIK wskazywał też, że ministerstwo nie przestrzegało zasady jawności finansów państwa, wynikającej z ustawy o finansach publicznych. Konkretnie: nie podawało pełnych informacji o dotacjach udzielanych z Funduszu Sprawiedliwości.

Nie ujawniało:

- kwot dotacji przyznanych poszczególnym podmiotom w wyniku konkursów (podawało same nazwy beneficjentów)

- nazw podmiotów, które dostały dofinansowanie bez konkursów oraz przyznanych im kwot.

W raporcie kontrolerzy pisali, że "ostatni raz" komunikat o kwotach przyznanych dotacji "zamieszczono w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP) w dniu 25 stycznia 2018 r., wraz z ogłoszeniem wyników konkursu ofert na rok 2018 z zakresu pomocy postpenitencjarnej".

Przypomnijmy: kontrola NIK odbyła się w 2021 r. A więc ministerstwo nie publikowało kwot dotacji przez trzy lata (od 2018 do 2021 roku).

W odpowiedzi na zarzuty NIK, ministerstwo przekonywało, że przecież w rozporządzeniu dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości nie zapisano obowiązku publikowania w BIP informacji o dotacjach udzielanych z Funduszu.

NIK nie uznała jednak tych wyjaśnień. Jak podkreślała - obowiązek publikacji takich danych w BIP "wynika bezpośrednio z regulacji rangi ustawowej", czyli z art. 34 ustawy o finansach publicznych. Zgodnie z tym artykułem, kwoty dotacji udzielanych przez państwowe fundusze celowe muszą być podawane do publicznej wiadomości. A Fundusz Sprawiedliwości jest właśnie państwowym funduszem celowym.

Ministerstwo przekonywało, że "działalność Funduszu Sprawiedliwości jest transparentna", bo przecież na stronie internetowej resortu publikowane są łączne kwoty przeznaczone do rozdysponowania w każdym z konkursów. Ten argument resort powtórzył także w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski.

NIK uznał jednak, że to "w żadnej mierze" nie potwierdza, że ministerstwo gospodaruje pieniędzmi w jawny sposób. Bo podanie łącznej kwoty planowanych dotacji to nie to samo, co ujawnienie informacji o poszczególnych beneficjentach dotacji i przyznanych im kwotach.

Marian Banaś, prezes NIK
Marian Banaś, prezes NIK© PAP | Tomasz Gzell

Mimo, że NIK uznał działanie ministerstwa za niezgodne z prawem, resort nie zmienił sposobu publikacji informacji o konkursach. Nadal nie podaje kwot dotacji na swoich stronach internetowych. I nie udostępnia ich również na wniosek (jak pokazuje historia wniosku złożonego przez Wirtualną Polskę, ale także wniosków innych osób i organizacji, które występowały do ministerstwa o udzielenie informacji publicznej).

"Niestety my w tej sprawie nie możemy nic zrobić. Co najwyżej przy kolejnej kontroli możemy wytknąć resortowi, że nie zrealizował zaleceń Izby. Konsekwencje wobec ministra mógłby wyciągnąć tylko premier, który oczywiście otrzymał nasz raport" – mówi pracownik NIK.

Minister może łamać prawo?

Sytuacja w której ministerstwo nadzorujące wymiar sprawiedliwości w Polsce samo nie przestrzega przepisów i nie realizuje zaleceń najwyższego organu kontroli państwowej, jest dość niezwykła. Zapytaliśmy więc kancelarię premiera:

- Czy premier wzywał ministra sprawiedliwości do realizacji zaleceń NIK (czyli do upublicznienia wysokości dotacji przyznanych w konkursach Funduszu Sprawiedliwości)?

- Czy minister sprawiedliwości poniósł jakieś konsekwencje służbowe za niedopełnienie obowiązków wynikających z ustawy o finansach publicznych (niepublikowanie wyników konkursów) oraz brak reakcji na zalecenia NIK?

- A jeśli premier nie wzywał ministra sprawiedliwości do publikacji wyników konkursów i nie wyciągnął wobec niego konsekwencji – czy oznacza to, że godzi się na łamanie przez ministra Ziobrę ustawy o finansach publicznych?

Zbigniew Ziobro i Mateusz Morawiecki
Zbigniew Ziobro i Mateusz Morawiecki© Agencja Wyborcza.pl | foto-bialystok

Obwieszczenia powinny być, a ich nie ma. I nic

Kancelaria Premiera w odpowiedzi podała kilka nic nie wnoszących informacji. Ale na koniec dorzuciła zaskakujący ustęp.

"Warto dodać, że zgodnie z ustawą o finansach publicznych dysponent części budżetowej - w tym wypadku dane ministerstwo - w której zaplanowane zostały dotacje, podaje do publicznej wiadomości, w drodze obwieszczenia, wykaz jednostek wraz z kwotami dotacji przyznanych poszczególnym jednostkom" – napisała KPRM.

Rzeczywiście, zgodnie z art.122 ustawy o finansach publicznych, ministrowie kierujący poszczególnymi resortami mają obowiązek publikacji obwieszczeń o dotacjach, których nie można było zapisać wcześniej bezpośrednio w budżecie państwa (bo np. zostały przyznane już w trakcie trwania roku budżetowego). Obwieszczenia muszą zawierać nazwy podmiotów, które otrzymały dotacje i kwoty dotacji.

Ministrowie edukacji, obrony narodowej i rodziny publikują takie obwieszczenia wiosną każdego roku, wyliczając dotacje z całego poprzedniego roku.

Minister Ziobro wydał obwieszczenie tylko raz. Dotyczyło ono dotacji podmiotowych przyznanych przez resort sprawiedliwości w 2021 r. Wymieniono w nim jednego beneficjenta: Szkołę Wyższą Wymiaru Sprawiedliwości, która otrzymała 1 mln zł dotacji. Obwieszczeń Ziobry w sprawie innych dotacji próżno szukać.

Zapytaliśmy więc Ministerstwo Sprawiedliwości, dlaczego Zbigniew Ziobro nie wydaje obwieszczeń. Ministerstwo, mimo naszych przypomnień, nie odpowiedziało na to pytanie.

Skoro Kancelaria Premiera sama wskazała, że ministrowie mają obowiązek publikować obwieszczenia, a Zbigniew Ziobro tego nie robi – czy Mateusz Morawiecki podjął jakieś kroki, by go do tego nakłonić? Kancelaria Premiera nie odpowiedziała na to pytanie.

Bianka Mikołajewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1322)