"Syndrom Olewnika odcisnął się w sprawie Magdy"
- W sprawie Madzi z Sosnowca policjanci nastawili się na badanie jednej wersji zdarzenia, badali sprawę pod kątem porwania, chcieli ratować żywe dziecko. To nie jest sukces policji, to nie policja rozwiązała sprawę - powiedział w "Kontrwywiadzie RMF FM" szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych Marek Biernacki. - Widać wyraźnie, że na sprawie Madzi silnym piętnem odcisnęła się sprawa Olewnika, policjanci nie chcieli przyjąć innej wersji niż porwanie - twierdzi. Biernacki poinformował, że "sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych sprawdzi czy w sprawie śmierci półrocznej Magdy z Sosnowca policja popełniła błędy".
06.02.2012 | aktual.: 06.02.2012 09:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- To nie policja rozwiązała tę sprawę, rozwiązał ją pan Rutkowski, nie detektyw Rutkowski. Tu jest też problem, tu można czuć małe zawstydzenie z tego, że osoby, które nie mają licencji, mogą omijać prawo i działać jako detektyw - stwierdził Biernacki.
Zdaniem Biernackiego policjanci nastawili się na poszukiwanie żywego dziecka. - Oni założyli, że głównym celem jest uratowanie żywego dziecka, dlatego nastawili się przede wszystkim na te jedną wersję, że było to porwanie. Wydaje mi się, że powinni równolegle, z taką samą aktywnością rozpatrywać inne wersje, w tym wersję, że nie było to jednak porwanie, a mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku - uważa.
Biernacki dodaje, że policja nastawiła się tylko na jedną wersję. - Ta wersja była dominująca. Inne wersje nie były tak do końca dopuszczane przez policję do poważnego, ostrego śledztwa w tej sprawie. Tutaj było widać wyraźnie, to jest chyba pozostałość po sprawie Olewnika, że policjanci nie chcieli przyjąć wersji innej niż porwanie - mówi.