Symboliczna propozycja ws. Mariupola. "Są gotowi ryzykować życie"
- Oczy całej Ukrainy zwrócone są przede wszystkim w kierunku Mariupola. Ważne w kontekście świąt jest to, co zaproponował zwierzchnik ukraińskiej Cerkwi prawosławnej metropolita Onufry. Podlega ona pod patriarchat moskiewski, więc to symboliczna propozycja. On powiedział, że chciałby urządzić procesję, której celem byłoby zabranie z Mariupola wszystkich cywilów, kobiet, dzieci, osób starszych, którzy cały czas tam są, którzy żyją w rzeczywistości katastrofy humanitarnej. Ta propozycja jest tutaj szeroko omawiana - realcjonował z Kijowa dziennikarz WP Patryk Michalski w programie "Newsroom". Jak podkreślił, wydaje się ona mało prawdopodobna, ale ludzie upatrują w niej nadziei. - Ta propozycja jest też ważna z innego względu. W Ukrainie trwa spór dotyczący Cerkwi prawosławnej - tej, która podlega pod patriarchat moskiewski i tej, która jej nie uznaje. Znane są w Ukrainie przypadki, kiedy duchowni podlegający pod patriarchat moskiewski kolaborowali z wojskami okupanta. One są w tym momencie wyjaśniane - dodał Michalski. - To też pokazuje, jak wielka jest determinacja ludzi żyjących w Ukrainie. Oni są gotowi ryzykować własne życie, szukają wszelkich sposobów, by dostać się do tych, którzy potrzebują pomocy - podkreślił. Jak mówił dziennikarz WP, "sytuacja w Mariupolu jest taka, że nawet nie potrafimy sobie jej wyobrazić". - Zdjęcia satelitarne pokazują, że w okolicach Mariupola powstała zbiorowa mogiła, której długość, jak się szacuje, to nawet 300 metrów - przekazał Michalski.