"Tykająca bomba" demograficzna. Pierwsza taka sytuacja w historii

Po raz pierwszy w historii na świecie żyje więcej osób powyżej 65. roku życia niż poniżej piątego. Co więcej, w wielu krajach - w tym w Wielkiej Brytanii, większości państw europejskich i w Japonii - jest więcej emerytów niż dzieci - pisze na łamach "Financial Times" Ian Goldin, naukowiec z uniwersytetu w Oksfordzie.

"Tykająca bomba" demograficzna. Pierwsza taka sytuacja w historii
"Tykająca bomba" demograficzna. Pierwsza taka sytuacja w historii
Źródło zdjęć: © PAP | Ida Marie Odgaard

10.08.2022 | aktual.: 10.08.2022 10:48

- Do 2030 roku na świecie będzie ponad miliard osób powyżej 65. roku życia, a ponad 200 mln osób będzie miało ponad 80 lat, co oznacza, że liczba osób starszych podwoi się w ciągu dwóch dekad - wylicza Goldin.

Zdaniem profesora, poprawa zdrowia publicznego i rozwój medycyny przyczyniają się do wzrostu długowieczności, co jest długoterminowym trendem, rozpoczętym po II wojnie światowej. Bardziej jednak zaskakujące - jak uważa Goldin - jest to, jak szybko na świecie spada dzietność.

Wzrost długowieczności i spadek dzietności

Ponad połowa krajów świata znajduje się obecnie poniżej poziomu dzietności potrzebnego, by kolejne pokolenie danej populacji pozostało tak liczne, jak poprzednie.

- Społeczeństwa tak niepodobne, jak Iran i Irlandia doświadczyły gwałtownego spadku populacji w ciągu jednego pokolenia w sposób, który nie może zostać wyjaśniony poprzez doświadczenia kulturowe, religię czy poziom dochodów - komentuje oksfordzki badacz.

- Stany Zjednoczone i kraje tak różne jak Włochy, Korea Południowa, Japonia, Węgry, Polska, Rosja, Chiny i Brazylia odnotowują rekordowo niskie poziomy dzietności i nawet Indie znajdują się poniżej poziomu zastępowalności. W istocie, ponad połowa przewidywanego wzrostu populacji w ciągu następnych 30 lat będzie miała miejsce jedynie w ośmiu krajach świata. Spadek dzietności połączony ze wzrostem długości życia prowadzi do gwałtownego starzenia się społeczeństw - pisze Goldin.

Większe obciążenie rodzin i gospodarek

Jak zaznacza profesor, ze względu na to, że szybko rosnąca populacja osób starszych jest zależna od składek emerytalnych i usług świadczonych przez zmniejszającą się liczbę pracowników, światowe gospodarki będą coraz bardziej obciążone. Potrzebne są większe oszczędności, które z kolei oznaczają mniejszą konsumpcję, poza zwiększonym popytem na usługi dla osób starszych.

Badacz zwraca uwagę na to, że rosnąca przepaść między wydłużeniem się średniej długości życia, a znacznie wolniejszym postępem w leczeniu demencji i innych zwyrodnieniowych chorób mózgu potęguje presję nałożoną na rodziny, systemy opieki oraz finanse prywatne i publiczne.

Pogłębianie nierówności. Zawrotne różnice

- Starzenie się pogłębia również nierówności dochodowe i majątkowe. Ze względu na to, że te dysproporcje zwiększają się w wyniku pandemii, różnica w średniej długości życia przekracza 10 lat między najbiedniejszymi i najbogatszymi społecznościami w USA i Wielkiej Brytanii. I istnieje zawrotna 32-letnia różnica w średniej długości życia między bogatymi krajami, takimi jak Japonia, a niektórymi z najbiedniejszych krajów, takimi jak Sierra Leone - pisze Goldin.

W całej Afryce mediana wieku wynosi poniżej 20 lat, czyli o połowę mniej niż w Europie i dużej części Azji Wschodniej. Wzrost gospodarczy w Azji opierał się na taniej sile roboczej w fabrykach, obsłudze zaplecza administracyjnego i centrów telefonicznych. Zdaniem profesora, automatyzacja tych procesów usuwa środkowe szczeble drabiny rozwoju, co może mieć tragiczne konsekwencje dla 100 mln młodych Afrykanów, którzy wejdą na rynek pracy w ciągu najbliższych 10 lat.

Demografia nie określa jednoznacznie naszego przeznaczenia, ale - jak podkreśla ekspert - "musi kształtować politykę publiczną i indywidualne decyzje". - Oznacza to, że należy zwrócić większą uwagę na poprawę zdrowia, wydłużenie życia zawodowego, przyjmowanie większej liczby migrantów, zwiększenie produktywności i zwiększenie oszczędności - komentuje autor "FT".

"Tykająca bomba" demograficzna

Jego zdaniem, przejście od konsumpcji do oszczędzania może zwiększyć potencjał gospodarki w obiegu zamkniętym i zmniejszyć emisję dwutlenku węgla. Może także obniżyć wysokość stóp procentowych oraz inflację, umożliwiając większy poziom inwestycji w infrastrukturę, opiekę zdrowotną, mieszkalnictwo i edukację, które są podstawą trwałego wzrostu.

- Jeśli przestaniemy przekładać na później problemy demograficznej "bomby zegarowej", możliwe będzie osiągnięcie stabilnych i zrównoważonych społeczeństw, co zapewni lepsze życie tak przyszłym pokoleniom, jak i obecnym - podsumowuje profesor Goldin.

Źródło: "Financial Times"/PAP

Zobacz też: Ukraina próbuje wznowić eksport zboża. Sytuacja jest bardzo trudna

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (134)