Suski zdenerwował się na Hołownię. "Cenzura prewencyjna"
Marek Suski zarzucił Szymonowi Hołowni stosowanie "cenzury prewencyjnej". Nie spodobało mu się, że marszałek Sejmu przypominał ministrom o konieczności mówienia na temat.
- A panu zwracam uwagę, że pan permanentnie łamie regulamin. Nawet ta uchwała, którą przed chwilą na komisji regulaminowej przyjęliśmy, nie zakazuje posłom, którzy są ministrami, zabierania głosu. A tylko pan chce sobie przydzielić prawo, do tego, że pan będzie oceniał przed wystąpienie, czy minister będzie mówił na temat, czy też nie. To jest po prostu cenzura. W PRL-u była cenzura prewencyjna, teraz wraca PRL - powiedział podczas wystąpienia w sejmie Marek Suski.
Politykowi PiS nie spodobały się wcześniejsze wypowiedzi Szymona Hołowni. Marszałek Sejmu m.in. przypominał ministrom, że w swoich wystąpieniach muszą mówić na temat i powinni się mieścić w wyznaczonym czasie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głośne słowa kurator Nowak o masturbacji. "Większej bzdury nie słyszałem"
- Dyskutuje pan z czymś, co nie istnieje, bo jasno i wyraźnie w uchwale - odnoszę się teraz do uchwały prezydium Sejmu, którą komentował poseł Suski - nikt nigdy w tej izbie, czego ja jestem dowodem i żywym przykładem, nie zabraniał członkom rady ministrów zabierania głosu w trybie odnośnego artykułu regulaminu sejmu - uznał Hołownia.
To nie pierwsze słowne starcie Suskiego i Hołowni. Wcześniej polityk PiS-u wszedł na mównicę, ale nie udzielono mu głosu. - Panie pośle Suski, w jakim trybie znalazł się pan przed obliczem wysokiej izby? - zapytał go marszałek Sejmu.