Nowy pomysł. Surowe kary za "lżenie Kościoła"
Zjednoczona Prawica chce zaostrzyć kary za obrażanie Kościoła lub jego doktryny. Maksymalna kara miałaby dotyczyć tych, którzy dopuszczają się takich czynów w trakcie mszy lub za pomocą środków masowego komunikowania. Pomysłodawcy przekonują, że to pozwoli na "skuteczniejszą ochronę wolności religijnej w Polsce".
W Sejmie trwa procedowanie projektu ustawy "W obronie chrześcijan", przygotowanego przez Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry. Na posiedzeniu sejmowej podkomisji zgłoszono kilka poprawek, zakładających m.in. nowy, karany surowiej typ przestępstwa obrazy uczuć religijnych - podaje "Gazeta Wyborcza".
- Uchwalenie projektu z powyższymi zmianami umożliwi skuteczniejszą ochronę wolności religijnej w Polsce - opisuje "GW" Łukasz Bernaciński, członek zarządu Ordo Iuris.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W uzasadnieniu projektu podkreśla się, że państwo nie może dopuszczać, by "jego obywatele byli atakowani ze względu na wyznawaną religię" czy też by dopuszczano do "profanowania miejsc i przemdiotów kultu religijnego".
Kary za przeszkadzanie w mszach
Jak opisuje "GW", zmienione miałyby być przepisy odnoszące się do dwóch przestępstw. Chodzi m.in. o art. 195 Kodeksu karnego, przewidujący karę do dwóch lat więzienia za "złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu aktów religijnych". Autorzy projektu chcą wykreślić kwestię "złośliwości", przekonując, że przez konieczność jej udowodnienia dochodzi do bezkarności.
Pomysłodawcy wskazują np. na sytuację posłanki Lewicy Joanny Scheuring-Wielgus, która po wyroku TK ws. aborcji protestowała stanęła w toruńskim kościele w obronie praw kobiet. Sąd umorzył sprawę.
Pomysł wykreślenia przepisu krytykuje prawosławny metropolita Sawa oraz Sąd Najwyższy.
"Karnie odpowiadać mógłby np. kierowca pojazdu, który z powodu braku miejsc parkingowych albo pośpiechu zaparkował na trasie konduktu pogrzebowego czy procesji, utrudniając ich przejście. Albo słuchający głośnej muzyki w budynku położonym blisko kościoła czy cmentarza" - napisało SN w opinii.
Już bez "obrazy uczuć religijnych"
Zjednoczona Prawica chce także zmian w przepisie przewidującym do dwóch lat więzienia za obrażanie uczuć religijnych innych osób poprzez publiczne znieważanie przedmiotu czci czy miejsca kultu. Jak opisuje "GW", miałoby zniknąć znamię "obrazy uczuć religijnych", aby ściganie nie było uzależnione od "subiektywnego odczucia wiernych".
Po zmianie odpowiedzialność karna groziłaby za "publiczne lżenie Kościoła lub innego związku wyznaniowego", "wyszydzanie jego zasad doktrynalnych i obrzędów" oraz "publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnego lub miejsca wykonywania obrzędów".
Za powyższe czyny miałoby grozić do dwóch lat więzienia, chyba że sprawca dopuści się ich w trakcie mszy lub za pomocą środków masowego komunikowania. Wówczas maksymalna kara wynosiłaby trzy lata pozbawienia wolności.
Ordo Iuris przekonuje, że po zmianach wolność słowa pozostanie "nienaruszona". Według organizacji określenie "lży" charakteryzuje się "rzucaniem obelg, a nie jedynie jednorazowym przekroczeniem granicy dopuszczalnej krytyki". Eksperci wskazują jednak, że pojęcie jest nieostre i otwiera pole do subiektywnych interpretacji przez prokuratorów i sędziów.
Do głosowania nad ustawą może dojść na majowym posiedzeniu Sejmu.
Czytaj więcej:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"