18+
Uwaga!
Ta strona zawiera treści przeznaczone
wyłącznie dla osób dorosłych.
Wróć
Obraz © archiwum prywatne

"Sugar Daddy". List do mamy: "Już nie żyję, skoro to czytasz"

Michał Janczura
146

Nienawidziła swojego ciała. Czuła się brudna i brzydka. Matce zdradziła, że skoro dziadek robił jej to za darmo, to teraz przynajmniej zarobi. Swojemu przyjacielowi niedługo przed śmiercią opowiedziała, co przeżywa i jak bardzo nie radzi sobie z tym, co się dzieje: "Przez osiem lat błagałam kogoś, żeby mnie nie dotykał, a teraz sama na to poszłam. Totalnie tego nie rozumiem".

Miesiąc po zgłoszeniu na policji sprawy wykorzystania ze strony dziadka 14-letnia dziewczyna mogła paść ofiarą kolejnego przestępstwa na tle seksualnym.

W sądzie w Szczecinie trwa proces 62-letniego Romana P. oskarżonego w tej sprawie.

Hania przez kilka dni przebywała na oddziale psychiatrycznym w Szczecinie. Błagała matkę, żeby ją zabrała, bo personel źle ją traktuje. Miała rewizje osobiste z zaglądaniem w stanik i bieliznę włącznie.

Od tamtej chwili jeździły po całym regionie, szukając miejsca całodobowej pomocy psychiatrycznej dla Hani. Mimo skierowania "na cito" nie przyjęto ich na żaden oddział.

W WP publikujemy drugi odcinek reporterskiego serialu "Haneczka" zatytułowany "Sugar Daddy". Pierwszy odcinek znajdziesz tutaj.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Sugar Daddy". List do mamy: "Już nie żyję, skoro to czytasz"

***

Poniższy tekst jest jedynie zapowiedzią tego, co odnajdziesz w wersji audio:

"Już nie żyję, skoro to czytasz. Naprawdę przepraszam. Mam strasznie dużo do powiedzenia i nie wiem, od czego zacząć".

To początek odręcznie napisanego listu Hani, który znajduje się w aktach sprawy karnej. Sprawy, w której oskarżony jest dziadek dziewczynki. Akta są opasłe, a materiałów przybywa. Karta nr 334 to właśnie ten list, który dziewczyna napisała w listopadzie 2022 roku, a więc długo przed śmiercią.

U samej góry drukowanymi literami adresat: MAMA

"Zacznę więc od tego, że to nie była twoja wina. Moje życie od dawna nie układało się dobrze. Jeśli dobrze pamiętam, odkąd miałam 7 lat, mój cudowny dziadek mnie molestował. Przybliżę więc kilka sytuacji, które nie będą brzmiały dobrze, ale chcę, żeby w końcu to, co przeżyłam, wyszło na światło dzienne".

W aktach sprawy na kolejnych kartach są rysunki Haneczki. Zrobiła je w czasie kilkudniowego pobytu w szpitalu psychiatrycznym Szczecin Zdroje. Naszkicowała obrazek pod tytułem "Koszmar". Na nim dziewczynka skrępowana linami z zaszytymi ustami. Inne obrazki: "Okres", "Psychiatryk", "Najlepsze wspomnienie" i "Śmierć".

  • Rysunki Hani. "Przyszłość"...
  • ..."Koszmar"...
  • ..."Smutek"
[1/3] Rysunki Hani. "Przyszłość"... Źródło zdjęć: Archiwum prywatne |

Kradzież

Haneczka nie żyje. Miała 15 lat. W pierwszym odcinku audioserialu reporterskiego Wirtualnej Polski przedstawiliśmy już niektóre fakty z ostatnich miesięcy jej życia. Wstrząsnęły one rodziną i pozwalają stawiać pytania o bezpieczeństwo i wsparcie dla nieletnich ofiar przestępstw i ich najbliższych.

Opisaliśmy już jak cztery miesiące przed śmiercią, ochroniarze złapali Hanię na kradzieży w drogerii. Można pomyśleć: szukająca adrenaliny nastolatka, zepsuta smarkula.

Tylko psychologowie twierdzą zupełnie coś innego. Mówią, że takie zachowanie może być szukaniem bodźców i wrażeń, które zagłuszą to, co się dzieje w środku. Dodają, że dzieci po takich przejściach, jak molestowanie ze strony najbliższego członka rodziny, bardzo często dążą do ryzykownych sytuacji. Czasem same je kreują.

Dzień po próbie kradzieży Hania wyjawiła Ewelinie, swojej matce, co chce zagłuszyć i z czym nie daje już sobie rady. Weszła do pokoju i powiedziała, że milczała przez 8 lat, ale dłużej nie da już rady.

Opowiedziała, co robił jej dziadek. Gdzie i kiedy. Sprawa trafiła na policję. Ewelina od dawna szukała pomocy psychologicznej dla córki, bo widziała, że dzieje się z nią coś niepokojącego. Dopiero po tych wyznaniach zrozumiała, w czym rzecz. Miało być łatwiej, nie było.

Świat według Hani sprzed dramatu, który odmienił jej życie
Świat według Hani sprzed dramatu, który odmienił jej życie © Archiwum prywatne

Proces

Sąd rejonowy Szczecin Prawobrzeże i Zachód. To tu toczy się proces Romana P. Dziś 62-letni mężczyzna jest oskarżony o wykorzystanie seksualne 14-letniej Hani.

Jego obrońcy nie chcą, żeby dziennikarze byli na sali. Twierdzą, że będą przedstawiali dowody na złe prowadzenie się Hani i jej rozwiązły styl życia. Uważają, że media nie powinny tego słuchać. Próbują przekonać sąd, że to dziewczyna źle się prowadziła i podstępem doprowadzała mężczyzn, żeby z nią obcowali. Roman P. - zdaniem jego prawników - był przez nastolatkę zmanipulowany.

Ewelina siedzi tuż obok prokuratora i swojego adwokata. Na kolanach trzyma zdjęcie córki w drewnianej ramce. Wbija wzrok w jeden punkt, jakby chciała się wyłączyć i nie słyszeć tego wszystkiego. Cicho łka.

Sąd pozwala pozostać nam na sali i rejestrować przebieg posiedzenia. Dzięki temu słyszymy, co działo się z Hanią w ostatnich miesiącach i dniach jej życia. W drugim odcinku audioserialu "Haneczka" opisujemy też działania dotyczące wsparcia dla dzieci w kryzysie zdrowia psychicznego, a raczej ich brak. Pokazujemy, jak mityczny "system" odrzuca dzieci, które chcą o siebie walczyć i jak brak regulacji zawodu psychoterapeuty utrudnia dochodzenia prawdy.

"Sugar Daddy"

Cofamy się do lutego 2023 roku. Hania ma wtedy 14 lat. Już wyjawiła matce historię związaną z dziadkiem. Policja i prokuratura wie, ale w sprawie cisza. Śledztwa nie ma, nikt nie puka, nikt o nic nie pyta. Dziewczyna zaczyna żałować, że się otworzyła, że w ogóle wyznała prawdę.

"Straciłam wakacje i pół rodziny" - opowiadała potem przyjaciołom. Dodawała, że zaczyna się poważnie zastanawiać czy wszystkiego nie odwołać. Nigdy tego nie zrobiła.

Pewnego dnia mówi matce, że znajdzie sobie sponsora. Skoro dziadek robił, co chciał za darmo, to przynajmniej na tym zarobi. Nie żartowała. Zalogowała się na portalu, na którym młode dziewczyny, czasem bardzo młode, szukają sponsorów.

Hania nawiązała kontakt z kilkoma mężczyznami w różnym wieku. Najczęściej to oni ją zaczepiali. 38-latek ze Szczecina pod pseudonimem "Ra69" ma pod zdjęciem opis: "Sugar Daddy, szukam kogoś do rozpieszczenia"

Okazuje się, że każdy z mężczyzn ma ten dopisek na swoim profilu. Taki znak rozpoznawczy serwisu. Do Hani piszą 30-, 40-latkowie, ale w pewnym momencie pisze też 60-letni Romano. W końcu nawiązują rozmowę.

Romano: "Pstryknij mi jakieś ładne zdjęcie".

HANIA: "Czego?".

R: "Może być łóżko. Z tobą"

H: "Ubraną?".

R: "Nie mam nic przeciwko zobaczyć cię nagą. Jak już pytasz".

H: "Dobrze, Tatusiu".

Kolejne fragmenty dotyczą już głównie umawiania się na spotkania i na seks. Hania informuje Romano, że to będzie jej pierwszy raz.

Romano: "Mądra dziewczynka..., ale kasa to też nie wszystko. Pierwszy raz to coś specjalnego. Ważne z kim, gdzie, jak ma być przyjemnie i ze mną będzie".

Z aplikacji przechodzą na Snapchata. Z tej konwersacji zachował się fragment, w którym mężczyzna prosi Hanię, by usunęła historię ich rozmowy. Dochodzi do spotkania.

Ewelina - po wcześniejszych uzgodnieniach z psychologiem - stara się przesadnie nie kontrolować córki. Warunek był jeden: Hania zawsze miała odbierać telefon. W pewnym momencie Ewelina musiała wyjechać z młodszym synem ze Szczecina. Hania nagle zamilkła.

Matka wpada w panikę. Wydzwania po rodzinie, znajomych. Intuicja podpowiadała najgorsze scenariusze. 27 lutego 2024 roku Hania około godz. 19 wróciła do domu. Jej ojczym pamięta tylko, że dziewczyna była w złym stanie - chciała natychmiast iść do psychiatry. Powiedziała, że nie wie, co się z nią działo przez ostatnią godzinę. Zamknęła się w pokoju. Matka odebrała SMS-a od koleżanki córki. Dowiedziała się, że Hania była "zarabiać hajs".

Ewelina wsiada w nocny pociąg. Nad ranem dociera do Szczecina. Wpada do domu. Budzi Hanię i każe jej pokazać pieniądze i komórkę. Czyta wiadomości. W aplikacji wciska słuchawkę i dzwoni do Romano. Słyszy głos dojrzałego mężczyzny.

- Zapytałam go, za co dał mojej 14-letniej córce dwa tysiące złotych - relacjonuje Ewelina. Twierdzi, że dopytywała go czy wie, że to jest dziecko. W nerwach rzuciła na odchodne, że idzie z tym na policję. Jeszcze nie wiedziała, że Roman P. będzie tam pierwszy. Oskarży matkę o szantaż i próbę wymuszenia pieniędzy.

Co do faktów w tej sytuacji nie ma wątpliwości. Roman P. współżył z nastoletnią wtedy Hanią. Twierdzi jednak, że był przez dziewczynę wprowadzony w błąd - miała zapewniać, że jest starsza.

- Powiedziała, że jest legalna - bronił się w sądzie Roman P.

Co zrobił, żeby to sprawdzić? Czy mógł to zweryfikować? Czy powinien? To właśnie bada sąd i to on jest od tego, by ocenić, czy doszło do przestępstwa. Nie my. W serialu "Haneczka" zajmujemy się tym, co działo się z dziewczyną, a nie oskarżonymi o przestępstwa przeciwko niej.

Jeśli jesteś w trudnej sytuacji, nie bój się prosić o pomoc
Jeśli jesteś w trudnej sytuacji, nie bój się prosić o pomoc © WP | Angelika Sętorek

Zabierzcie mnie stąd

Matka uznała, że czas na podjęcie drastycznych kroków. Jedzie do szpitala Szczecin Zdroje. Tam jest jedyny w województwie oddział psychiatryczny dla młodzieży. Jadą z dokumentami od psychiatry - na wizycie w gabinecie prywatnym lekarka widzi stan Hani, odnotowała myśli samobójcze i bardzo trudną sytuację dziecka. Sugerowała hospitalizację.

Pojawia się jednak problem. Hani do szpitala nie chcą przyjąć. Najpierw jedna, potem druga lekarka, twierdzą, że nie ma podstaw do hospitalizacji. Los chciał, że jedna z nich, to ta sama kobieta, która na wizycie prywatnej takie podstawy widziała.

Ewelina nie wiedziała, co ma robić, jak ratować dziecko? Liczyła, że w szpitalu córka będzie bezpieczna, że nie zrobi sobie krzywdy. Poprosiła o pisemną odmowę przyjęcia Zagroziła, że jak coś się stanie, to będzie miała dowód w sądzie. Wtedy Hanię przyjęto na oddział.

Po 6 dniach dziewczyna błagała matkę, żeby ją zabrała ze szpitala. Na ciele miała nowe samookaleczenia.

Od personelu miała słyszeć, że zadaje się ze starszymi mężczyznami, że pewnie chowa chłopaka pod kołdrą. Czara goryczy przelała się, gdy po jednej z wizyt matki, Hania miała rewizję osobistą. Dziewczyna relacjonuje, że rozebrano ją praktycznie do naga, sprawdzano bieliznę, stanik.

Szpital wyjaśniał, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Rewizja jest niezbędna ze względów bezpieczeństwa i zarzuca matce Hani, że nie przestrzegała reguł. Na przykład nie nosiła maseczki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pedofile osaczyli Hanię. Opowiedziała o wszystkim po ośmiu latach

Przyszłość

Ewelina zabrała ją z tego miejsca i zaczęła szukać nowej placówki. Mimo skierowania "na cito" od psychiatry, dla Hani nie znalazło się nowe miejsce.

Jak to możliwe? Dlaczego Rzecznik Praw Pacjenta dopiero po wielu miesiącach i naszej interwencji wszczyna postępowanie i chce wyjaśnić, do czego doszło w szpitalu w Szczecinie? O tym wszystkim usłyszysz w drugim odcinku audioserialu "Haneczka". Prezentujemy w nim dowody na niezgodne z prawdą zapisy w dokumentacji psychologicznej oraz taśmy zarejestrowane w szpitalu przez Ewelinę.

To z tego okresu pochodzą rysunki Hani, które znajdujemy w aktach sprawy. Na kartce z zeszytu Hania napisała "Przyszłość". Nad napisem narysowała cmentarz. Po prawej stronie wysokie drzewo. Na jednym z nagrobków jest napis "Hanna 2008-2023".

Hania chciała żyć. Nie poddała się ani na chwilę. Zmarła 10 maja 2023 roku.

W kolejnym odcinku cyklu Wirtualnej Polski opiszemy działania organów ścigania w tej sprawie i porównamy to z innymi śledztwami dotyczącymi wykorzystywania seksualnego nieletnich. Pokażemy, jak w takich sprawach działają instytucje państwa. Opiszemy, co się dzieje, gdy pod płaszczykiem cierpienia psychicznego i traumy rozwija się coś jeszcze.

***

Od autora: Ewelina, matka Hani, powiedziała mi, że córka jeszcze przed śmiercią chciała zwrócić się o pomoc do mediów. Wtedy uważała, że musi chronić swoje dziecko i nie wyraziła zgody. Teraz, kiedy Hani już nie ma, matka jest przekonana, że opisanie jej losów może uchronić inne dzieci przed podobnymi dramatami.

Sprawa Hani to temat szczególny. Zbieranie informacji do serialu rozpoczęliśmy we wrześniu ubiegłego roku. W redakcji Wirtualnej Polski - nawet dysponując już zgodą pani Eweliny i ojca dziewczynki - długo zastanawialiśmy się nad tym, czy i jak opowiedzieć historię tak bolesną, ale też niejednoznaczną. Konsultowaliśmy to z psychologami, psychiatrami, specjalistami od traumy, lekarzami różnych specjalizacji. Rozmawialiśmy z Komisją ds. Pedofilii, Rzeczniczką Praw Dziecka, prokuratorami. Sąd orzekający w jednym z procesów, w sprawie wykorzystania seksualnego Hani, pozwolił nam być na sali, rejestrować przebieg postępowania.

Uznaliśmy, że dogłębne zbadanie losów Hani i opowiedzenie ich, może wzbudzić refleksję u wielu osób i choć w tragicznych okolicznościach, może służyć czemuś dobremu.

Rodzice zgodzili się na wykorzystanie materiałów, pokazujących, jak pięknym wewnętrznie dzieckiem - mimo dramatu, którego doświadczyła - była ich córka. Pokazujemy też jakie piekło przechodziła w ostatnich miesiącach życia. O tym, na nagraniach, które po sobie pozostawiła, słyszymy od samej Haneczki.

Michał Janczura, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

USA jak Rosja? Nowe wyniki globalnego sondażu
USA jak Rosja? Nowe wyniki globalnego sondażu
Nowa jednostka szpiegowska Putina. Ekspert mówi o KGB 2.0
Nowa jednostka szpiegowska Putina. Ekspert mówi o KGB 2.0
Zabił i ukrył ciało w walizce. Brutalna zbrodnia w nadmorskim kurorcie
Zabił i ukrył ciało w walizce. Brutalna zbrodnia w nadmorskim kurorcie
Zełenski rozmawiał z papieżem Leonem XIV
Zełenski rozmawiał z papieżem Leonem XIV
Brutalny atak na ochroniarza Biedronki. Policja publikuje wstrząsające nagranie
Brutalny atak na ochroniarza Biedronki. Policja publikuje wstrząsające nagranie
Wakacje 2025. To będzie wyjątkowe lato
Wakacje 2025. To będzie wyjątkowe lato
Sprawa Romanowskiego. Jest decyzja sądu
Sprawa Romanowskiego. Jest decyzja sądu
Tragiczny wypadek na Mazowszu. 66-latek zginął w zderzeniu z ciężarówką
Tragiczny wypadek na Mazowszu. 66-latek zginął w zderzeniu z ciężarówką
Pożar przy Marywilskiej. Są zarzuty dla dwóch osób
Pożar przy Marywilskiej. Są zarzuty dla dwóch osób
Pożar Marywilskiej. Rosyjski ambasador "zaproszony" do MSZ
Pożar Marywilskiej. Rosyjski ambasador "zaproszony" do MSZ
Sondaż prezydencki. Zmiany w poparciu liderów
Sondaż prezydencki. Zmiany w poparciu liderów
Surowe słowa Kwaśniewskiego. Tak ocenia Dudę
Surowe słowa Kwaśniewskiego. Tak ocenia Dudę